wtorek, 18 grudnia 2012

Rozdział 19


OCZAMI MONIKI
Ja-gdzie Kam i Lou?
Z-Kama zaraz tu będzie a Lou...
K-Louis ma na ciebie wyjebane tak mi powiedział ~powiedziała wchodząca Kam
Czułam jak łzy zaczynają napływać  moich oczu poprosiłam by wszyscy wracali do swoich domów chciałam być sama całkowicie sama moje życie nie miało już sensu straciłam to co najbardziej kochałam to czego najbardziej pragnęłam a wszystko przez to że oszukałam osobę na której mi zależało. Leżałam tak i rozmyślałam nad tym co mam dalej zrobić aż nagle rozległo się pukanie do drzwi.
Ja-kto tam?
Drzwi się otworzyły a za nimi stała postać. Wszędzie bym go poznała to był Lou. Z jednej strony chciałam wstać podejść przytulić a z drugiej kazać wyjść z tond i powiedzieć że ma nie wracać. Nie chciałam zrobić ani jednej ani drugiej rzeczy więc pozwoliłam mu wejść ale nie odezwałam się do niego ani słowem a głowę miałam odwróconą w przeciwną stronę. Kątem oka widziałam że mi się przygląda ale milczał wiedział że i tak mu nie odpowiem. W pewnej chwili chwycił mnie za rękę która miała pełno blizn od pocięcia się. Dalej trwała cisza w pewnym momencie z kieszeni wyciągnął telefon i pisał sms pewnie do swojej dziewczyny. Po chwili zaczął wibrować mój telefon. Na wyświetlaczu wyskoczył komunikat 'Nowa wiadomość od Lou <3'
L-wiem że nie chcesz rozmawiać ale ja tego potrzebuję proszę odezwij się :/
Oczywiście mu odpisałam
Ja-Masz rację nie chcę. Powiem więcej nie odezwę się bo znowu zaczynasz.
I tak zaczęliśmy ze sobą pisać
L-co zaczynam?
Ja-myślisz tylko o sobie tylko ja ja ja. Liczysz się tylko ty i twój świat
L-oj przestań wiesz że tak nie jest
Ja-nie wcale bo po co
L-wiem że chcesz tego równie bardzo co ja
Ja-niby czego/?
L-bycia razem
Ja-słucham ?! zraniłeś mnie i ego ci tak łatwo nie wybaczę
L-nawzajem to ty zaczęłaś miałaś przede mną tajemnicę
Ja-by cię uchronić przed bólem jaki ja przeżywałam. koniec nie chce z tobą już nawet pisać w tej chwili pa xx
Po tej wiadomości już nic mi nie pisał. Dalej panowała cisza ale w końcu on ją przerwał
L-Odezwij się. Porozmawiajmy normalnie. Proszę daj mi wszystko wyjaśnić
Nic nie odpowiadałam tylko wpatrywałam się w jego piękne oczy które teraz wypełnione były łzami.
L-Błagam powiedz coś. Jeśli tego nie zrobisz to wyjdę i przyrzekam już nigdy mnie nie zobaczysz nikt mnie już nie zobaczy.
Nie miałam zamiaru odpowiedzieć ale bałam się że popełni jakieś głupstwo. Widziałam że jest coraz bardziej nerwowy. Zaczął się ubierać i zmierzać ku wyjściu.
Ja-gdzie idziesz?
L-nigdzie- powiedział wkurzony ale po chwili ochłonął bo zorientował się że się odezwałam. Teraz stał jak wryty i patrzył na mnie jak by zobaczył ducha
Ja-co mowę ci nagle odjęło a taki przed chwilą byłeś mądry
 Usiadł na krześle obok mnie i zaczął przepraszać
Ja-nie Lou! nie przepraszaj to już nie ma sensu nic już dla mnie nie ma sensu
L-przecież wszystko może być jak dawniej
Ja-tylko że ja tego nie chce
L-czemu
Ja-bo jesteś z tą całą El i w ogóle za dużo się ostatnio dzieje
L-ale możemy to wszystko naprawić a co do El to nie była moją prawdziwą dziewczyną tylko wynająłem ją a dodatkowo pomogłem jej się trochę wypromować bo to początkująca modelka
Ja-oooo serio to po prostu wspaniale
L-...?
Ja-że mnie znowu kurwa okłamałeś. i ty chcesz byśmy zaczęli od nowa o nie na pewno nie

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Od rozmowy z Lou minął tydzień. Dziś wychodzę ze szpitala a jutro są moje urodziny. Nie ważne pewnie spędzę je samotnie bo zamierzam wrócić do Polski i zacząć życie od nowa.
Ze szpitala odebrali mnie Liam i Kama.
K-no hej co tam u ciebie coś nowego?
JA-widziałyśmy się wczoraj wieczorem więc raczej nic nowego po za jedną małą rzeczą wracam do Polski
K-co albo mi się wydaje ale kiedyś już miało miejsce coś podobnego
Ja-może nie pamiętam ale ja wyjadę naprawdę bo nie potrafię tak przebywać koło Lou nie mogąc z nim być, przytulić go, pocałować.
Li-to wróć do niego
Ja-NIE!!!
Li-dobra sora nie myślałem że trafię w twój czuły punkt.
Ja-pff... jaki czuły punkt?
K-to widać dalej lecisz na Lou tak samo jak on na ciebie
Resztę drogi przebyliśmy w ciszy.

CDN...

No to tyle na dziś myślę że może być więc miłego czytania :) ~TOMMO


niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 18


H-Monika ja chyba wiem gdzie może być
M-w takim razie jedziesz ze mną
Z-ale my niedługo mamy samolot
K-zamknij się bo to twoja wina
Li-właśni Zayn ty masz najmniej do gadania w tej chwili

Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy do Milkshake city. No pewnie gdzie Lou mógł siedzieć jak nie tam. Weszłam do środka Lou siedział przy oknie cały czas patrzył się w przestrzeń za nim nawet na mnie nie spojrzał.
M-mogę? ~spytałam niepewnie pokazując krzesło obok
L-jeśli to konieczne ~powiedział oschle jak nigdy przedtem
Siedzieliśmy chwilę w ciszy po czym on zaczął się zbierać do wyjścia
M-czekaj porozmawiajmy
L-po pierwsze śpieszę się na samolot a po drugie nie mamy o czym
M-Lou dobrze wiesz że mamy a poza tym bez Ciebie i Hazzy nie odlecą
On zrezygnowany usiadł z powrotem a ja razem z nim
L-więc'
M-co?
L-chciałaś pogadać to mów
M-nie wiem jak i od czego zacząć
L-może od tego ile to już trwa?
M-trzeci tydzień
L-fajnie czemu mi nie powiedziałaś?
M-bo usuwam
L-co?! czemu
M-bo zagraża mojemu życiu chyba że chcesz to się poświęcę i urodzę to dziecko
L-nie w żadnym wypadku nie chcę takiego układu! powiedz mi jeszcze tylko jedno kto jeszcze prócz Zayna o tym wie?
M-...
L-Mów!
M-wszyscy oprócz ciebie wiedzieli ale to przez przypadek ja powiedziałam tylko Kamie i Nats bo były ze mną u Ginekologa
L-jak mogłaś mnie tak oszukać myślałem że mówimy sobie wszystko
M-bo mówimy ale to chciałam ci powiedzieć już po usunięciu
L-aha dobrze wiedzieć
M-przepraszam wybacz
L-wybaczam ale to koniec związku musimy od siebie odpocząć żegnaj ~powiedział i wyszedł
Siedziałam tam jeszcze z dobrą godzinę Harremu już dawno kazałam jechać. Do domu wracałam sama przez park robiło się chłodno bo w końcu mamy jesień ale to mi nie przeszkadzało tak czy siak wracałam powolnym tempem.

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ

Dziś dzień wyjazdu to będą najgorsze wakacje na jakich kiedykolwiek będę. Szkoda że usuwam ciążę ale muszę tylko jest jedno ale kiedy podejmowałam tę miałam chłopaka któremu na mnie zależało teraz będę sama bo dziewczyny jadą w trasę z chłopakami a ja wrócę do pustego domu. No trudno sama sobie na to zapracowałam.

PÓŁ ROKU PÓŹNIEJ

To już dziś chłopcy wracają z trasy a nimi dziewczyny. Nagle usłyszałam jak drzwi od domu się otwierają weszły dziewczyny cała trójka...zaraz zaraz trójka...
M-kto to ~wskazałam na dziewczynę stojącą za Nats
ona-jestem El
M-aha fajnie a kim jesteś?
E-chodzę z Lou
M-co?!
Nie wierzyłam w to co właśnie usłyszałam. Pobiegłam na górę i zakluczyłam się w toalecie. Byłam zdesperowana znalazłam jakąś żyletkę wymierzyłam sobie idealnie w żyłę i zrobiłam dość głębokie nacięcie widziałam jak krew się leje ale nie zamierzałam z tym nic zrobić chciałam umrzeć. Czułam jak słabnę z sekundy na sekundę byłam coraz niżej w końcu upadłam.
***
Obudziłam się w szpitalu tak mi się wydaje. Jestem podłączona do wielu urządzeń nade mną stoi lekarz i moi przyjaciele nie ma tylko...no właśnie Lou i...Kamy?

OCZAMI LOUISA
K-powinieneś ją odwiedzić i z nią pogadać
L-po co?
K-bo to między innymi twoja wina
L-nie prosiłem jej by się cięła
K-ale ty jesteś idiotą
L-już to słyszałem
K-psss żal mi cie
L-nawzajem
K-ja pierdole jak mam ci przemówić do tego twojego tępego, małego, nierozwiniętego rozumu jak bardzo ona cie kocha?
L-wiesz co? wisi mi to
K-dobra jak chcesz ja do niej jadę ty zrobisz co uważasz
L-pa

 OCZAMI MONIKI
Ja-gdzie Kam i Lou?
Z-Kama zaraz tu będzie a Lou...
K-Louis ma na ciebie wyjebane tak mi powiedział ~powiedziała wchodząca Kam

CDN...

Dobra to tyle trochę nudny ale jest liczę na jakiekolwiek komentarze ~TOMMO

czwartek, 15 listopada 2012

Info :)

Zapraszam na mojego drugiego bloga z opowiadaniami http://opowiadania-1d-take-me-home.blogspot.com/ Proszę wchodźcie i zostawcie chociaż zaznaczone reakcje bo to dla mnie naprawdę ważne :3 KOCHAM <3
~TOMMOxx

środa, 7 listopada 2012

Rozdział 17

Dobra chuj pousuwałam ankiety bo co chwilę usuwa mi ich wyniki.

Więc hej trzeba by napisać kolejny rozdział xDD Więc bez zbędnego wstępu zaczynam :

L-chodziło o...
M-no o co?
W tej chwili przerwał wam Harry.
H-chodziło o to że jestem trochę innej orientacji niż wy
M-co!?!?!?
L-on jest bi
M-a reszta wie o tym ?
H-nie!!
L- nie i się mają nie dowiedzieć
K-ale o czym?
M-o tym że...
Louis zatkał mi usta ręka
H-w zasadzie to o nic po prostu nie jestem pewien swoich uczyć do Elizy i tyle.
K-aha to jej to powiedz
H-powiem nie martw się
K-żal mi cię zachowujesz się jak zwykły frajer i tyle
L-ogarnij się
M-Lou spokojnie a ty Kamila wyluzuj bo ma do tego prawo
K-ale to jest żałosne
M-skończ
Po chwili Hazzie zaczęły napływać łzy do oczu i szybkim krokiem wyszedł z domu za nim pobiegł Lou.
M-jesteś z siebie kurwa zadowolona
K-tak!
M-to jeb się kurwa i pomyśl nad tym co żeś zrobiła
Po tej rozmowie wyszłam wkurzona z domu i poszłam szukać chłopaków długo mi to nie zajęło bo siedzieli w parku niedaleko domu
M-przepraszam
H-za co ty nic nie zrobiłaś
M-ja nie ale moja najlepsza przyjaciółka tak
H-nic się nie stało ona ma rację muszę pogadać z Elizą
L-tak to będzie najlepsze rozwiązanie ale dobrze by było gdybyś powiedział Kamili prawdę pewnie inaczej by to odebrała
M-tak Lou ma rację bo ona naskoczyła na ciebie przez to że powiedziałeś jej tylko część całej prawdy
H-wiecie co macie rację tylko że chciałem z tym poczekać bo nie jestem pewien
M-czego znowu?
H-teraz to już wszystkiego
Siedzieliśmy na ławce w parku w całkowitej ciszy którą przerwałam
M-nic ja się zbieram
L-czemu
M-bo muszę uratować moją przyjaźń która właśnie zjebałam
H-jeśli ci to pomoże to powiedz jej prawdę
M-dobrze ale tylko jeśli o to poprosi
Uśmiechnęłam się a on podszedł i mnie przytulił
L-iść z tobą i cię wspierać
M-nie to moja wina i ja to naprawię
Szłam w stronę domu obmyślając co powiedzieć Kam przecież jest dla mnie praktycznie jedną z najważniejszych osób na świecie. Weszłam do domu Kamila siedziała na kanapie i chyba płakała. Niestety nie widziałam bo twarz miała schowaną w dłonie
M-mogę -spytałam dość niepewnie
K-nawet jakbym powiedziała nie to i tak byś usiadła
M-tak to prawda -uśmiechnęłam się lekko pod nosem
Siedziałyśmy chwilę w ciszy ale potem ja zaczęłam rozmowę
M-porozmawiamy?
K-a mamy jeszcze o czym?
M-tak bo jesteśmy przyjaciółkami...chyba
K-chyba?
M-to zależy od ciebie
Ona tylko wytarł łzy i lekko podniosła kąciki ust
K-kurwa sama nie wiem czemu ale w chuj zależy mi na naszej przyjaźni. masz cholerne szczęście
Po tych słowach obie się przytuliłyśmy i zaczęłyśmy płakać ale tym razem były to łzy szczęścia.

***

Minął już jakiś czas a dokładniej dobry miesiąc po za jednym małym szczegółem ja z dnia na dzień byłam coraz bardziej opryskliwa do wszystkich mam jakieś dziwne wahania nastroju ale sama nie wiem czemu a do tego ostatnio mam jakieś mdłości i częste bule brzucha. Muszę się zapisać do doktora. Może Kama i Nats pójdą ze mną. A właśnie bo zapomniałabym wspomnieć o tym że Dawit Janek i Nats zostali na stałe co w sumie źle na mnie wpływa bo co tydzień są imprezy więc alkohol i te sprawy to było na porządku dziennym ale co tam młodość kiedyś przeminie.

***

Minął tydzień dziś mam wizytę u lekarza a dziewczyny zgodziły się pójść ze mną. Do gabinetu weszłam sama posiedziałam tam jakieś półtorej godziny. Wyszłam cała zapłakana dziewczyny próbowały mnie uspokoić ale nic z tego.
Nat-co jest Monika
M-...
K-Monika!
M-co?!
K,N-co ci?!
M-nic
Powiedziałam i wyszłam one poszły za mną. Chodziłyśmy tak po mieście w ciszy aż doszłyśmy do kawiarni. Weszłyśmy do środka i zajęłyśmy stolik przy oknie. One rozmawiały między soba a ja byłam zapatrzona w okno i bujałam w obłokach.
K-halo ziemia do Moniki co jest?
M-nic
Nat-Monika powiedz nam
M-nic naprawdę
Czułam jak w tej chwili łzy napływają mi do oczu
K-dalej nie pierdol tylko mów
M-okk więc chodzi o to że mam tydzień na podjęcie pewnej decyzji
Nat-to znaczy
M-jestem w ciąży
K-no ok ale to nie koniec świata
M-niby nie ale chodzi o tę decyzję
Nat-można jaśniej
M-płód jest zagrożony i poród przeżyje tylko jedno z nas
K,N-co?!
M-tak i mam podjąć decyzję czy chcę usunąć czy nie
K-w innym wypadku powiedziała bym nie ale teraz mówię tak usuń
Nat-ale przecież zawsze jest jakaś szansa że wszystko będzie ok prawda?
M-no tak ale nie wiem czy warto tak ryzykować bo w końcu mam dopiero 15 lat co nie?
K-prawie 16
Nat-Kamila
K-co?
Nat-to poważna sprawa
K-wiem wiem
M-a i jest jeszcze jeden problem w tym mieście mi nie zrobią aborcji więc muszę jechać do Stanów bo tam to jest najbezpieczniejsze
K-ale co pojedziesz tak sama
Nat-przecież nie musi jechać sama
M-co? o czym ty mówisz?
K-pojedziemy z tobą na niby wakacje a z resztą chłopacy i tak jada za tydzień w trasę
M-no racja dobra to ja już szukam dobrego lekarza
K-to za tydzień jedziemy
M,Nat-tak

***

Ten tydzień minął dość szybko po za małym szczegółem calutki tydzień kłóciłam się z Lou. Dziś chłopacy jadą w trasę więc czas się pożegnać jak będą w USA to mają nas wziąć w dalszą trasę i znów będziemy razem. Czyli czeka nas jakiś miesiąc rozłąki. Szłam na dół bo wszyscy zbierali sie do wyjścia nagle ktoś pociągnął mnie za rękę.
M-co znowu
Li-pojebało cię myślałaś że nikt się nie dowie o ciąży
Zaczął unosić na mnie głos Liam
M-nie wiem o co ci chodzi
Li-nie pierdol Kama mi powiedziała Niall też już wie i Zayn sie o tym właśnie dowiedział  -powiedział z lekkim przerażeniem w głosie
M-co?!
On cię odwrócił a za wami stał Zayn który widać było że jest zakłopotany
M-chłopacy proszę nie mówcie nic Louisowi bo ja usuwam te ciążę
Z-co tak nie wolno!
M-ta ciąża zagraża mojemu życiu
Li-a no chyba że ale i tak będziesz musiała mu powiedzieć
M-ale jeszcze nie teraz nie jest na to gotowy
Chłopacy zgodzili się by nic nie mówić Lou tylko pominęłam jeden ważny szczegół a mianowicie Hazza. Przecież on mu powie a na pewno już wie. Byliśmy na lotnisku wszyscy się żegnaliśmy a ja postanowiłam pogadać za Harrym na ten temat.
M-Hazz możemy pogadać?
H-tak czemu nie
Odeszliśmy kawałek dalej i stanęliśmy z boku
M-więc jak już pewnie wiesz jestem w ciąży ale usuwam to dziecko bo zagraża mojemu życiu i proszę cię abyś nie mówił tego Lou
H-tak szczerze mówiąc nie wiedziałem ale okk nic nie powiem to wasza prywatna sprawa i ja się w nią nie mieszam
M-dziękuję ci
Powiedziałam i przytuliłam go potem wróciliśmy do reszty chciałam pożegnać się z Louisem ale nigdzie nie mogłam go znaleźć
M-gdzie jest Louis?
Wszyscy stali cicho nie wiedziałam o co chodzi
Z-przepraszam
M-co, o co ci chodzi Zayn?
Z-kłóciliśmy się z Lou i mu powiedziałem
M-ja pierdole co żeś mu dokładnie powiedział i jak do tego doszło
Z-bo zaczął mi wypominać o Aśce że była puszczalska itd. i że będzie miała nie moje dziecko oraz że jestem naiwny łudząc się że mówi prawdę o tym że to moje dziecko
Widziałam że zaczęły mu napływać łzy do oczu
M-no dobra ale co dalej
Z-odpowiedziałem mu że to nie moja dziewczyna ukrywa przede mną ciąże gdy inni juz o tym wiedzą i że to nie moja dziewczyna chcę usunąć ciążę ze strachu przede mną
M-ale wiesz dobrze że to nie tak
Z-przepraszam
M-dobra spróbuję mu to wyjaśnić ale gdzie on jest
N-wkurzył się i powiedział że nigdzie z nami nie jedzie
L-nic poza tym nam nie mówił
H-Monika ja chyba wiem gdzie może być
M-w takim razie jedziesz ze mną
Z-ale my niedługo mamy samolot
K-zamknij się bo to twoja wina
Li-właśni Zayn ty masz najmniej do gadania w tej chwili

CDN...

No taki se ale w końcu jest miłego czytania :* ~TOMMO

czwartek, 25 października 2012

Imagin +18 (extra pisany przez kolegów)

Ten imagin nie miał na miejscu nikogo urazić i jeśli nie chcesz nie czytaj. :D

...aż tu nagle do domu wszedł Harry, a ja byłam naga. Gdy Harry mnie zobaczył od razu zaczął się również rozbierać i powoli podchodzić do mnie. Popychał mnie na łóżko. Gdy już mnie położył na łóżku zaczął robić energicznie minetę. Gdy już skończył i zaczął wstawać ja uklękłam zaczęłam mu robić loda tak szybko że w minutę doszedł i padł z wycieńczenia a po chwili zasnął. Gdy zasnął zaczęłam go masturbować i po chwili zaliczyliśmy z nim pozycję na jeźdźca i wiele innych. Kiedy znudziły już się nam te pozycje postanowiliśmy inaczej się zabawić. Do domu wszedł Louis i poprosiliśmy go żeby się do nas dołączył.On nie namyślał się długo i zrobił to o co go poprosiłam. Było tak zajebiście że myślałam przez tydzień nie mogłam siadać .Tak mnie bolały otwory ponieważ brali mnie na 2 baty tak długo do puki krew się nie polała. Najbardziej podobała mi się sytuacja gdy miałam ich 2 ogromne drągi naraz w ustach a one po chwili trysnęły spermą niczym dwa wulkany. Takie silne było ciśnienie wytrysku że aż nosem ulatniało się nasienie niczym wodospad Niagara. Po jakimś czasie Louis kazał mi się położyć i rozszerzyć nogi. Włożył mi swojego wielkiego kolegę w moją mokrą i gorącą dziurkę. Harry stał obok i zapytał się czy może się teraz z nim zamienić. Potem Hazza zaspokajał mnie swoim kolegą który był o wiele większy niż Lou. Zabawialiśmy się do upadłego aż po chwili Harry spuścił się. Louis cały czas bawił się moimi piersiami, które były twarde, dobrze wiedział że to lubię. Byliśmy bardzo zmęczeni, ale chłopcy nie dawali za wygraną. Lou postanowił iść na pozycję 69. Oczywiście się zgodziłam. Było zajebiście. Nigdy nie było mi z nikim tak dobrze jak z nimi. Na koniec chłopcy zrobili mi bardzo przyjemną palcówkę. Jęczałam jak nigdy, moje odgłosy było słychać w całym domu. Chłopcy tylko zakrywali mi usta. Na tym zakończyła się nasza zabawa w trójkącik.

Dobra to tyle krótki, ale fajny. Pisany przez Jasia, Mateusza, Dawida i KamuśXD. ~TOMMO

Rozdział 16


Ej nie koniec bo nie nadążam z pisaniem tak szybko zbierają się taki :)
Mam dla was wyzwanie chcę 10x tak a jeśli w 4 dni nie uzbieram to wstawię po takiej ilości jaka będzie okk? ale postarajcie się bo dla was to tylko TAK a dla mnie to info że ktoś to czyta.

ROZMOWA MIĘDZY JANKIEM A DAWIDEM
J-widziałeś tę dziewczynę w sklepie?
D-ba niezła laska
J-dała mi swój numer
D- zaprosiłeś ją na domówkę
J-pewnie że tak
D-ej a jak miała na imię?
J-nazywała się Agata
D-myślisz że coś z tego będzie?
J-z tego co wiem ona ma chłopaka
D-uuuuuu stary nie mieszaj się w to bo to ci się nie opłaci
J-tylko kto powiedziała że ja od razu z nią być czy coś
D-dobra nie ważne idę się położyć
J-no nara

OCZAMI MONIKI
Nazajutrz...
Wstalam rano a przynajmniej mi się tak wydawało bo była to już godzina 12. Zeszłam na dół ale nikogo nie było. No trudno. Zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam przed tv. Do domu wszedł Zayn. Boże nie mogę już na niego patrzeć wkurwia mnie i tyle jebany psychol.
Z-hej
M-hej
Z-co oglądasz ?
M-jeszcze nic bo dopiero co włączyłam
Z-mogę się przysiąść?
M-a musisz?
Z-chcę ale nie muszę
M-jak tak bardzo chcesz to siadaj
Boże za co ja go muszę znosić. Przelatywałam po kanałach w poszukiwaniu czegoś sensownego do oglądania.
Z-co u ciebie?
M-od wczoraj? nic nowego. ogarnij sie bo jesteś jakiś dziwny.
Z-sora to po prostu...a nie ważne co ja ci sie żalić będę
No wreszcie gada z sensem i zauważył że mnie to nie interere. Od tej pory siedzieliśmy w ciszy aż rozległo się pukanie do drzwi.
M-OTWARTE!!!!
Do domu weszła Eliza.
E-jest Harry?
M-nie ma
Z-on mi mówił że jedzie do ciebie
E-to nie możliwe bo się z nim nie umawiałam chciałam mu zrobić niespodziankę bo miałam wrócić za tydzień a wróciłam wcześniej
Z-aha
M-yyyyy...ale zaraz zaraz czekaj z kąt wróciłaś?
E-od dziadków byłam tam calusieńki tydzień
Z-ale skoro ciebie nie było to gdzie był wczoraj wieczorem Ha...
Pokiwałam mu przecząco głową na znak że ma nic więcej nie mówić
E-kto?
Z-ha...ha...ha...-patrzył zakłopotany nie wiedział co powiedzieć
M-HAŁAS!!
E-co?
M-on chciał się spytać z którego pokoju dobiegał wczoraj hałas
E-y spoko. dobra to ja sie zbieram pa.
M,Z-narka
Eliza wyszła a my siedzieliśmy w ciszy patrząc na siebie. Nic nie ogarnialiśmy bo skoro Elizy nie było to gdzie był Harry
M-myślisz że on jedzie na 2 fronty
Z-tego się obawiam
M-byle by nie bo Eliza się załamie
Po naszym dialogu do domu wszedł Hazza nawet na nas nie patrząc chciał wejść na górę.
M-wróć!
H-co?
Z-stary gdzie byłeś wczoraj wieczorem?
H-przecież mówiłem u Elizy
M-kłamiesz!
H-udowodnij
Z-przed chwilą była tu El i cie szukała
H-co?
M-to co słyszałeś wiemy że jej tydzień nie było
H-dobra wiecie co odczepcie się bo to nie wasza sprawa!
Burknął i poszedł na górę. I znowu zapadła ta niezręczna cisza. Na szczęście nie trwała długo bo Lou wrócił
L-hej wam co jest?
M-nic potem pogadamy
L-a czemu nie teraz. mam się bać?
M-nie nie musisz a właściwie masz rację możemy teraz
L-więc o co chodzi?
M-przyjaźnisz się z Harrym prawda?
L-nooooooo tak a czemu pytasz?
M-wiedziałeś o tym że nie jeździł do Elizy
L-co? a ty z kąt to wiesz?
Z-od niej
L-ty też wiesz?
Z-tak była tu jakieś pół godziny temu i z nami gadała
L-niestety nie mogę wam nic powiedzieć on sam wam to powie jak będzie gotowy
Te słowa wzbudziły we mnie niepokój
M-o co chodzi powiedz
L-nie mogę koniec.
Powiedział i chciał iść na górę wziąć prysznic ale go wyprzedziłam na schdach wbiegłam do łazienki i się zakluczyłam.
L-Monika no nie rób se jaj daj mi wejść
M-nie!
L-no proszę chcę się wykąpać
M-nie!
L-a jak ci powiem o co mu chodzi
M-może...
L-to ci powiem
H-co jej powiesz?
L-Hazza nic nic na serio
H-chyba nie chciałeś jej powiedzieć naszej tajemnicy
Słysząc te słowa wyszłam z łazienkiM-co?!waszej?!jak to waszej?!
L-przecież bym jej nie powiedział
M-ach tak to pragnę cię poinformować że dziś śpisz na kanapie a na imprezę idziemy osobno
L-ale kochanie
M-o nie mój miły teraz to ty mi nie wyjeżdżaj z tym 'kochanie'
Harry tylko na nas patrzył wywrócił oczami i poszedł z powrotem. Do wieczora nie gadałam z Louisem. A co dziwniejsze ten czas spędziłam z Zaynem.
M-idziesz na tą imprezę do chłopaków
Z-pewnie tak a co?
M-no...wiesz... może...
Z-no co? o co co chodzi?
M-może pójdziemy razem
Zayn wypluł sok który własnie pił
Z-a co z LOU?
M-pokłóciliśmy się
Z-no okk ale nie uważasz że to dziwne jak pójdziemy razem
M-nie przecież idziemy jako przyjaciele
Z-a tak naprawdę chcesz się o coś zemścić na Louisie prawda?
M-pss nie prawda. ja zemścić się.
Z-...
M-dobra może trochę
Z-dobra niech ci będzie ale idziemy jako kumple
M-no spoko luz
Zbliżała się 18 wszyscy byliśmy już gotowi i szykowaliśmy się do wyjścia. Nagle podszedł do mnie Lou i chciał mnie objąć ale odepchnęłam jego rękę
L-o co chodzi?
M-powiedziłam idziemy osobno więc umówiłam się z Zaynem
L-słucham?!
M-to co kurwa słyszałeś idź sobie do Hazzy jak ci z nim tak dobrze.
Na dół właśnie zszedł Zayn
Z-gotowa?
M-jasne możemy iść
Wszyscy wyszliśmy i zmierzaliśmy do sąsiadów. tylko brakowało wśród nas dwóch osób. No tak Lou i Hazz. Ech nie ważne imprezę czas zacząć. Weszliśmy do środka oni już czekali Nat i Dawid mile nas przywitali a Janek był...no właśnie gdzie jest Janek?
M-hej gdzie Janek bo chcemy się z nim przywitać
D-do góry z dziewczyną
N-pójdę po nich
K-okk-wtrąciła Kam
Chwilę poczekaliśmy aż oni zejdą. Zeszli. Ale tego co zobaczyliśmy nikt się nie spodziewał bo dziewczyną z którą był Janek była Agata
N-Agata co ty tu robisz?
A-zaproszono mnie na imprezę a ty co tu robisz?
N-przyszedłem do Natalii
Podszedł do niej i ją namiętnie pocałował. Wszyscy stali zszokowani i nie wiedzieli o co chodzi
A-jesteście z sobą
Nat-yyyyy...jaaa...yyyyyy
N-może ale co to cię interesuje?
A-w sumie nic masz rację bo między nami wszystko już skończone od wczoraj
M-to dlatego cały dzień jesteś taki załamany?
N-może nie ważne

W TYM SAMYM CZASIE U LOU I HAZZY
L-widzisz co żeś kurwa narobił
H-co znowu ja?
L-kurwa gdyby nie ta twoja jebana tajemnica bo by nic nie było
H-ale jest i tego nie zmienię przecież ni zmienię swoich uczuć
L-a powinieneś bo tak nie powinno być
H-bo co? bo ty mi tak powiesz?
L-właśnie tak nie pasuje mi to i to i tak nigdy nie wypali
H-czemu niby?
L-bo...

OCZAMI MONIKI
Hym zauważyłam że do domu wchodzi Louis więc chwyciłam Zayna za rękę i poszłam na parkiet zatańczyć. Lou nic tylko się przyglądał ale nic. nie zareagował potem usiedliśmy z Zaynem na kanapie nawet usiadłam mu na kolanach Ale Lou nic ani drgnął. Nie rozumiem. Zauważyłam że Li i Kam gdzieś zniknęli tak samo Niallz Nat i Janek z Agatą. Zostaliśmy tylko ja, Lou, Zayn i Dawid bo Harry nie przyszedł. A z resztą co ja gadam zostałam tylko ja i Louis bo te dwa pacany schlały się w trzy dupy.
Louis podszedł do mnie i usiadł naprzeciwko mnie
L-dostałem już karę muszę spać na kanapie
Nic nie mówiłam nie pisnęłam ani jednym słowem
L-wiem że jesteś zła ale proszę wybacz
M-jeśli powiesz prawdę o co chodziło
L-powiem!
M-więc?
L-chodziło o...

CDN...
 no to tyle na dziś kolejny na cztery dni chyba że wcześniej będzie 10x tak ~TOMMO

wtorek, 23 października 2012

Rozdział 15

Więc trzeba zacząć pisać kolejny rozdział. To bez względnych pierdół zaczynamy:

Przytulił mnie mocno i weszliśmy razem do domu. Nie zdążyłam dojść do salonu i nagle za rękę złapał mnie...Zayn i pociągnął w kąt
Z-przepraszam
M-za co
Z-za to co dzisiaj zrobiłem
M-odpuść sobie to ci się za często zdarza
Z-wiem ale to nie...
M-co?! może powiesz że to nie twoja wina hym?
Z-nie tylko...
M-tylko co?! wiesz co oszczędź sobie i się odczep
On nic tylko stał jak wryty a łzy napływały mu do oczu widać było że się naprawdę przejął ale słowo się rzekło koniec. Po tej rozmowie poszłam do salonu gzie siedziała reszta. Usiadłam koło Lou na twarzy wypisane miałam wszystkie towarzyszące mi uczucia
L-co jest skarbie?
M-nic
Li-Monia co ci?
M-nic.
Z-Monika?
M-kurwa weźcie się po prostu odczepcie!
Na widok Zayna wkurzyłam się a przez to oberwali Liam i Lou nic najlepiej pójdę na górę i nie będę już z nikim gadać. Nie zauważyłam ale za mną poszła Kam ona zawsze jest przy mnie. Nic nie mówiąc weszła za mną do pokoju nie miałam jej tego za złe zawsze tak robiła
K-co jest kochanie?
M-bo widzisz chodzi o Zayna...
K-co z nim?
M-nie chcę by przez niego ucierpiał mój związek z Louisem
K-rozumiem co czujesz. dosłownie
Uśmiechnęła się delikatnie a ja to odwzajemniłam
M-zawsze umiesz mi poprawić humor
K-i nawzajem
M-ej a tak ogulnie co z tobą i Li?
K-znaczy się jesteśmy razem i tka dalej ale on mi chyba za bardzo nie ufa
M-na pewno ufa
K-no nie wiem bo najpierw Zayn potem ta cała sytuacja z chłopakami
Siedziałyśmy chwilę w ciszy do czasu aż obie dostałyśmy sms od Janka
'hej co robicie jutro? może się wybierzemy na jakąś imprezę?'
M-ty też dostałaś esa od Jasia?
K-tak. co o tym myślisz
M-sama nie wiem w sumie to bym się przeszła na imprezę
Znowu zapadła cisza którą przewał nam Lou
L-ej dostałem sms od waszego kumpla o imprezie
H-ja też -wtrącił się Harry
N-ej nie żeby coś ale ja też
Li-i ja
Z-heh ale zwała wszyscy dostaliśmy
Zapadła niezręczna cisza a potem wybuchnęliśmy śmiechem.
L-to co kto idzie?
M-ja
N,H,Z-my!!!
K-ja chyba zostanę
M-no chodź
Widać było że jest zakłopotana. Cały czas patrzyła na Liama i czekała co on powie ale on nawet nie zauważył był bardzo zamyślony. Po chwili wszyscy na niego spojrzeliśmy z minami typu WTF -,-' . Był trochę zakłopotany bo nie ogarniał o co chodzi.
N-idziesz z nami?
Li-co?gdzie?kiedy?
M-na imprezę z Jankiem, Natalią i Dawidem?
Li-tak mogę iść ale tylko jeśli Kam pójdzie
Uśmiechnął się do niej delikatnie a ona podeszła i się do niego przytuliła. Od razu napisałam do chłopaków że idziemy podali mi adres pod którym mamy się spotkać pokazałam go Louisowi on tylko zaczął się brechtać.
M-o co chodzi?
L-o ten adres
Powiedział i ponownie wybuchnął śmiechem.
M-ale co? coś nie tak?
L-nie. chodzi mi o to że to naprzeciwko nas dokładnie tamten dom
M-co? ale przecież tam mieszkała ta starsza miła pani
L-no tak ale rodzina wzięła ją do siebie bo tu nie miała jak się nią opiekować.
M-o,O...kiedy...
L-jakiś tydzień temu a dom był wystawiony na wynajem albo sprzedaż
M-...
L-...
M-to co my tu jeszcze robimy chodźmy się przywitać
L-ok to chodź
M-spytajmy reszty czy ktoś idzie
Poszliśmy do salonu gdzie siedziała cała ferajna.
L-idzie ktoś z nami do sąsiadów?
K-jakich?
M-nowych :P
K-mi się nie chce
Li-mi też nie
Z-ja się idę położyć
H-a ja muszę jechać na godzinkę do Elizy
N-a ja się z wami przejdę bo i tak mi się nudzi
M-ej a co z Agatą?
N-a sam już nie wiem musimy chyba od siebie odpocząć
Widać było że posmutniał zależało mu na niej ale przecież każdy związek ma kryzysy. Poszliśmy do domu naprzeciwko. drzwi otworzyła nam Nat.
N-no hej
Podbiegła i przytuliła nas. Lou nic tylko się uśmiechnął i powiedzieliśmy jej razem hej
Nat-wchodzicie?
M-jak chcesz?
Nat-pewnie że tak
Zaprowadziła nas do salonu i kazała usiąść na kanapach
N-jesteś sama?
Nat-co?!
N-w sensie w domu?
Nat-tak
M-a gdzie reszta?
N-pojechali gdzieś niedługo wrócą
L-jutrzejsz impra jest u was?
Nat-co?jaka impra?
M-no Janek i Dawid nas wszystkich zaprosili
Nat.- ja ich kurwa zabiję przyrzekam
My nic tylko wybuchliśmy śmiechem.
Nat-no nic skoro was zaprosili to tak impreza jest u nas.
L-ok
Zbliżała się 22 musieliśmy sie powoli zbierać. Nagle do domu weszli Dawid i Janek. Gdy nas zobaczyli zaczęli się skradać na górę ale na ich nieszczęście Natalia ich zauwarzyła.
Nat-nawet nie próbujcie się chować
D-a czy ktoś tu próbował
J-właśnie nawet nam to rzez myśl nie przeszło
Uśmiechali się do siebie i szturchali się lokciami
Nat-skoro tak to chodźcie tu i powiedzcie co żeście znowu wymyślili
J,D-my?! nic!!!  -powiedzieli równo
Nat-aha to pogadamy sobie później
I rzuciła złowrogim spojrzeniem
M-dobra my się zbieramy
L-tak masz racje. do do jutra na imprezie
Nat-tak spoko
M-a na którą mamy przyjść
J-na osiemnastą
Krzyczał Janek z góry
L-dobra idziemy Niall?
M-Niall?
L-Niall!!
N- co?tak,tak macie rację
My nic tylko patrzyliśmy na siebie z minami WTF. Chyba podoba mu się Nat bo cały czas ją bacznie obserwował. ale co w takim razie z Agatą?
Wróciliśmy do domu wszyscy siedzieli już w swoich pokojach. Więc i my udaliśmy się do pokoi.

OCZAMI NIALLA
Kurwa chyba się zakochałem bo nigdy nie czułem czegoś takiego nawet do Agaty tylko jak jej to teraz powiedzieć. Nagle dostałem sms. To był od Agaty jak by mi w myślach czytała bo właśnie miałem napisać. Jego treść mnie zaskoczyła
'Niall kochanie jesteś dla mnie wszystkim i zawsze będziesz ale nie czuję już tego co na początku wybacz to koniec'
Nic nie odpisałem bo był to dla mnie szok bo nie pamiętam już jak to jest być samemu. Wszystko robiliśmy razem ale cóż trzeba żyć dalej a teraz idę spać.

ROZMOWA MIĘDZY JANKIEM A DAWIDEM
J-widziałeś tę dziewczynę w sklepie?
D-ba niezła laska
J-dała mi swój numer
D- zaprosiłeś ją na domówkę
J-pewnie że tak
D-ej a jak miała na imię?
J-nazywała się ...

CDN...

I jak podoba się mam nadzieję :) jakoś minie naszła wena ale i tak nie wyszedł taki jaki miał ale wiecie ostatni pisałam 2 dni temu. Za szybko uzbierały się taki wiec kolejny będzie po 7 ewentualnie 6 'Tak'
TOMMOxx

Bohaterowie New

Tutaj macie link do bohaterów żeby móc sobie lepiej coś wyobrazić niedługo dodam ich opisy --->Proszę kliknij mnie ^^

niedziela, 21 października 2012

Rozdział 14

Dobra znowu długo nie pisałam ale ostatnio trochę mi ciężko więc przepraszam. Postaram się aby ten rozdział był dłuższy więc pisze go cały weekend. A ogólnie to i tak nie wiem czy pisać bo mało komentarzy jest. Więc od teraz po każdym rozdziale pędzie się pojawiała ankieta "Czy podoba Ci się..." które będę po pewnym czasie usuwać. I umówmy się że kolejny rozdział napiszę po 5 "TAK" :) TO zaczynamy...

...było mi bardzo przyjemnie. Ale chciałam się z nim podroczyć, podniosłam się z łóżka i usiadłam na fotelu
L-co ci jest?
M-mi?...nic.
L-to wróć do łóżka
N-nie.
Lou patrzył na mnie ze zdziwioną miną, a ja starałam się utrzymać powagę. Jak nie mogłam już wytrzymać ze śmiechu poszłam do łazienki. Siedziałam tam chyba z pół godziny nagle wszedł Lou
L-już wiem co jest grane!
M-hymm? nie wiem co masz na myśli
L-znowu zaczynasz
M-ale co?
L-wystawiasz mnie na próbę której i tak nie wytrzymam
Ja tylko szyderczo się uśmiechnęłam a on szybkim ruchem wziął mnie na ręce i zaniósł z powrotem do sypialni i rzucił mnie na łóżko po czym zaczął brutalnie z ciągać ze mnie koszulkę. Byłam już w samych bokserkach. Ale tych też szybko mnie pozbawił. Postanowiłam dać mu już za wygraną, ale nie do końca bo postanowiłam przejąć inicjatywę i pokazać mu kto tu rządzi. Całą noc spędziliście na upojnym seksie i pieszczotach. Rano a dokładniej koło godziny 13 wstałam i od razu skierowałam się do łazienki. W sumie robiłam to codziennie ale dzisiaj było jakoś inaczej niby wykonywałam czynności takie jak zwykle ale coś było nie tak. No ale nic trzeba się ogarnąć i zejść na dół do reszty. Jak postanowiłam tak zrobiłam zeszłam i następnie zrobiłam sobie śniadanie. W pierwszej chwili nie zwróciłam na to uwagi ale po chwili zauważyłam że w salonie siedzą dwie dziewczyny. Dobrze mi się wydawało to były Dan i El byłe dziewczyny Lou i Liama. Ale co one tu robią a co gorsze gdzie jest Kamuś? Podeszłam do nich i przywitałam się z dziewczynami i z Liam'em a następnie obdarowałam mojego chłopaka soczystym buziakiem.
M-Liam gdzie jest Kam
On nic tylko milczał i spuścił głowę
M-Lou co się stało?
On chciał mi odpowiedzieć ale przerwał kiedy Li rzucił mu krzywe spojrzenie.
M-aha rozumiem to może ja już pójdę widzę że macie lepsze zajęcia
Powiedziałam patrząc na te dwie dziewczyny które dziwnie się na mnie patrzyły i chciałam wyjść. Nagle ktoś chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Tak to był tommo.
L-Liam ja tak nie mogę to moja dziewczyna i nie będę jej kłamał.
Li-Louis masz nic nie mówić niech jej Kamila powie
M-może jak byś mi powiedział łaskawie gdzie ona jest to bym się jej zapytała
Li-a może po prostu do niej zadzwoń bo ja nie mam zamiaru nic Ci mówić
L-Liam ogarnij się kurwa bo na nic nie zrobiła
Li-a z kąt wiesz one wszystkie są takie same
Powiedział po czym wrócił do rozmowy z dziewczynami. A ja nic nie mówiąc wybiegłam z domu z płaczem. Pobiegłam do parku który był niedaleko. Usiadłam na ławce i zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Nagle zobaczyłam trzy znajome mi postaci to był Lou z El i Dan.
L-tu jesteś wszędzie Cię szukaliśmy
M-po co?
L-bo Cię kocham a Liam...
On spuścił wzrok i nie mógł nic wydukać.
D-Liam przegioł i chciałyśmy za niego przeprosić
E-tak to prawda a po za tym nie miałyśmy zbyt dobrego początku znajomości więc może zacznijmy od nowa.
M-no ok. Więc jestem Monika miło mi was poznać.
Powiedziałam po czym delikatnie uśmiechnęłam się. Dziewczyny odwzajemniły uśmiech i również się przedstawiły. Potem chwilę jeszcze posiedzieliśmy razem i pogadaliśmy. Powiedzieli mi o co chodziło z Liam'em i Kam. Potem powiedziałam im że chcę pobyć sama więc oni udali się do domu a ja na dalszy spacer. Po drodze spotkałam Kamilę więc do niej podeszłam i usiadłam obok.
M-hej
Powiedziałam trochę nie pewnie było widać że jest po sporej dawce alkocholu
K-hej
Odziwo odpowiedziała ale nie patrzyła na mnie
M-co jest?
K-a nic takiego. trochę popstrykałam się z Liam'em
M-jeśli mogę wiedzieć o co?
Powiedziałam chociaż dobrze wiedziałam o co chodzi.
K-chodzi o to że wczoraj spotkałam się z Dawidem kojarzysz go ten z Polski naszym dawnym przyjacielem.
M-no wiem o którego chodzi i co w związku z tym.
K-pewnie jak pamiętasz zawsze witaliśmy się wszyscy buziakiem i przytulaliśmy się
M-no tak to normalne i co dalej
K-no więc jak wiesz kiedyś się w nim podkochiwałam i...
M-i...!
K-się zapomniałam i zaczęłam się z nim lizać tak jak kiedyś
M-aha
K-ale to nie wszystko bo nie jestem pewna czy czegoś do niego nie czuję
M-yyyyyyyyyyyyy...co?!
K-a najgorsze jest to że Li chciał się zemścić więc poszedł na imprezę i przelizał się z pierwszą lepszą a potem został u niej na noc.
Ja nic nie mówiąc tylko spojrzałam na nią pogardliwie. Po tej rozmowie ogarnęłam się i poszłam do domu po drodze wstąpiłam do mojej ulubionej kawiarni to co zobaczyłam ucieszyło mnie albowiem siedzieli tam moi dawni przyjaciele z Polski. Dawno ich nie widziałam więc bez wahania podeszłam i przywitałam się z każdym po kolei. Niestety była tylko trójka z naszej paczki a mianowicie Janek Dawid i Natalia. Nie zastanawiając się nad konsekwencjami zaprosiłam ich na wieczór do nas. Wracałam do domu samotnie rozmyślając nad wszystkim. Wchodzę do domu i co tam widzę Lou siedzącego z El na jego kolanach
M-yyyyyy przepraszam nie przeszkadzam wam
L-skarbie to nie tak jak myślisz
M-a ty myślisz że co myślę
L-yyyy no nie wiem
M-no właśnie jeszcze przed chwilą nic o tym nie myślałam ale teraz już myślę
Powiedziałam i poszłam na górę i zamknęłam drzwi na klucz. Po chwili usłyszałam pukanie
M-czego!!!
Z-to ja Zayn mogę
M-no już cię wpuszczam
Otworzyłam drzwi i wszedł
Z-co jest o co ta kłótnia bo wchodzę do domu i zobaczyłam LOU i El z którą się migdalił.
Z-oj kiepsko
M-ah nawet nic mi nie mów
I zapadła między nami niezręczna cisza. Chciałam wstać z łóżka ale w tej samej chwili on chwycił mnie za rękę i upadłam na łóżko a on położył się na mnie
M-trochę niezręczna sytuacja nie uważasz
Z-czemu niby
M-bo ja mam chłopaka któremu jestem wierna
W tej chwili chciała mnie pocałować ale go odepchnęłam
M-ci ty robisz?!
Z-nic. chciałem coś spróbować ale już nie ważne z powrotem usiadł
M-słucham?
Z-pamiętasz jak ci mówiłem że kocham tylko jedną dziewczynę kłamałem kochałem dwie jedną z nich była Kama ale odpuściłem sobie
M-po co mi to mówisz?
Z-bo drugą jesteś ty ale teraz też sobie odpuszczę bo widzę że kochasz mojego przyjaciela
M-wyjdź!
Z-czemu?
M-muszę sobie wszystko poukładać na nowo w głowie
On wyszedł a ja miałam mętlik w głowie co teraz? czy robię dobrze? te dwa pytania zadawałam sobie cały czas. Naglę do pokoju wszedł Louis
L-możemy pogadać
M-jeśli musimy
L-przepraszam cię ale naprawdę między nami nie ma nic po za przyjaźnią
M-wierzę ci
L-ale proszę cię uwierz mi...czekaj czekaj powiedziałaś powiedziałaś że mi wierzysz?
M-no tak bo cie kocham. no chyba że nie powinnam ci wierzyć hym?
LOU podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił do wieczora siedzieliśmy w sypialni. Potem przyszli moi znajomi zapoznałam ich z chłopakami nawet się dogadywali. Najbardziej oczywiście Jasiu i Lou oni byli wprost jak bracia trochę mnie to przerażało ale nic. Po chwili zauważyłam jednak że Dawid i Liam siedzą sami w salonie na przeciwko siebie dziwnie na siebie patrząc
M-co jest kurwa? nie możecie się ogarnąć zaraz pewnie Kama przyjdzie.
D-ja jestem ogarnięty to ten debil osądza mnie o chuj wie co
Li-to nie ja lizałem się z twoją dziewsczyną tylko ty z moją
D-tylko się z nią witałem my zawsze się tak witaliśmy
M-to prawda
Li-guzik mnie to obchodzi koniec kropka
D-szczerze skoro jesteś taki zazdrosny to albo trzeba było jej bardziej pilnować albo postawić jej jakieś zasady
M-ej bez przegięć albo zaraz się pogodzicie albo oboje się wynoście
D-dobra Monika jesteście mi jak siostry więc dla was pogodzę się z tym lalusiem
Li-dobra ale to tylko dla was
M-tak lepiej
Wstaliśmy i wróciliśmy do reszty. Kamy jeszcze nie było. No nic zbliżała się godzina 20 nagle weszła Kamuś. Od razu poszła na górę a za nią. Chyba się bardzo kłócili bo było ich słychać na dole. Postanowiliśmy wyjść na miasto by dać im trochę spokoju. Poszliśmy do kawiarni i siedzieliśmy tam chyba z godzinę na pogaduszkach. Wróciliśmy do domu bardzo ucieszyłam się widokiem który tam zobaczyłam. Liam i Kama siedzący razem na kanapie przytuleni do siebie.
M-no nareszcie
K-też się cieszę
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę ale po naszych przyjaciół przyjechała taksówka więc razem z kamą ciepło pożegnaliśmy znajomych i wróciliśmy do domu. Nie zdążyłam nawet dobrze wejść bo Li wziął mnie na bok
Li-przepraszam
M-co? ale za co?
Li-za moje zachowanie rano
M-aha...no okk nie ma za co
Li-dziękuje
Przytulił mnie mocno i weszliśmy razem do domu. Nie zdążyłam dojść do salonu i nagle za rękę złapał mnie...
CDN...

No na dzisiaj to tyle ~TOMMO

niedziela, 23 września 2012

Rozdział 13


Na początku chce przeprosić że tak długo nic nie pisałam ale wiecie szkoła nauka itd. w końcu trzecia gimnazjum to już nie tak chop siup. Postaram się wam to jakoś wynagrodzić. Aha i postanowiłam że rozdziały będę dodawać tylko w weekendy. Zazwyczaj w Niedziele ale postaram się i w Soboty. Oraz ciekawostka głównie będę pisała swoimi oczami chyba że będę miała jakąś ciekawą sytuację to będzie z podziałem na role.

OCZAMI MONIKI
Minęło już sporo czasu...
Jest już rok szkolny. Dawno powinnyśmy być już w Polsce ale cóż nie wiem jak i nie wiem kiedy ale chłopcy rozmawiali z moimi i kamy rodzicami i zostałyśmy przeniesione do szkoły tutaj niedaleko nas. Muszę przyznać szkoła jest ciekawa poznałyśmy kilka całkiem miłych osób. Jedyny haczyk to to że wykłady i lekcje są po angielsku i czasem nie nadążam z pisaniem ale to nic za jakiś czas przyzwyczaję się. Z rodzicami mam stały kontakt co jakiś czas wysyłam im zdjęcia by mogli mnie zobaczyć a oprócz tego rozmawiam z nimi przez telefon i Skype podobnie też robi Kamila. Jeżeli chodzi o Louisa to układa nam się całkiem nieźle. Kam i Liam też sobie świetnie radzą. Harry'ego od pewnego czasu nie ma bo wyjechał gdzieś z Elizą ale chyba nie układa im się najlepiej bo ostatnio strasznie się kłócili. Niall dalej jest z Agatą ale nie wiem czy to jeszcze długo potrwa mam nadzieję że tak bo strasznie polubiłam te dziewczyny. Za to Zayn...a no właśnie co z Zayn'em stał się ostatnio jakiś skryty i tajemniczy on coś kombinuje to widać. O wilku mowa właśnie przyszedł pójdę z nim porozmawiać.
Weszłam na górę i zapukałam do drzwi ale nikt nie odpowiadał więc pozwoliłam sobie wejść...
M-Zayn jesteś tu? (nikt nie odpowiadał)
Musiał wyjść do toalety albo coś wejdę i poczekam na niego. Weszłam do pokoju i zaczęłam rozglądać się. Na łóżku zobaczyłam jakąś kartkę wyglądała jak list ale nie byłam pewna więc wzięłam "to" i zaczęłam czytać okazało się że to nie tylko list ale jego nadawcą była Asia. Więc zaczęłam go czytać...

Kochany Zaynie !
Przepraszam że długo nie pisałam ale nie miałam jak cóż u mnie wszystko w porządku mam nadzieję że u Ciebie również. Myślę że niedługo znowu się spotkamy. Daję ci mój numer na który możemy się skontaktować (xxx-xxx-xxx) Kocham Cię twoja Aś
ps. dołączam nasze zdjęcie z ostatniego spotkania

Co?! Więc on utrzymuje kontakt z tą... Ku*wa jak on może.
W tej chwili do pokoju wszedł Zayn a ja wyleciałam z niego tak wściekła że aż nie da się tego opisać 
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Po chwili zza owych drzwi wyłonił się mulat.
Z-możemy pogadać
M-nie!
Z-proszę daj mi wytłumaczyć
Chwilę się zastanawiałam po czym się zgodziłam
Z-więc to nie tak że spotykam się z nią jako para czy coś bo to kontakt czysto koleżeński
M-tsa
Z-poczekaj daj mi dokończyć
M-no ok
Z-więc jesteśmy tylko znajomymi po za małym szczegółem Asia jest w ciąży
M-co?! ale z kąt masz pewność że to twoje dziecko?
Z-właśnie nie mam i dlatego się z nią widuję 
M-może trochę jaśniej
Z-chodzę regularnie oddawać próbki DNA itd. by się dowiedzieć czy to moje dziecko bo jeśli tak to...
M-to co?
Z-sam nie wiem albo będę płacił alimenty albo starał się o prawa do dziecka
Zaczęliśmy z Zayn'em rozmawiać trochę na ten temat. Chciałam już wychodzić gdy nagle Zayn chwycił mnie za rękę i powiedział
Z-mogę ci zaufać prawda? 
M-tak oczywiście
Z-więc nikomu nie mów 
M-no ok niech ci będzie
Z-i jeszcze jedno ...
M-...
Z-pamiętaj ja jej nie kocham do tej pory zakochałem się tylko w jednej dziewczynie i...dobra nie ważne dzięki że ze mną porozmawiałaś
M-spoko możesz na mnie liczyć
Ta rozmowa zakończyła się nieco dziwnie ale nie ważne niedługo Lou wróci ze sklepu więc muszę się szykować bo powiedział że pójdziemy na spacer. W końcu ubrałam się tak :
LINK

Jakieś pół godziny później...
Poszliśmy z Louis'em na ten cały spacer. Jak wychodziliście z domu było w miarę ciepło więc nie brałam żadnej bluzy tylko że nie spodziewałam się że nie będzie nas w domu tak długo. Robi się coraz chłodniej. Nagle na moich ramionach pojawiła się czyjaś bluza a kogo innego mogła ona być jak nie mojego ukochanego marchewkowego potwora. Chcąc okazać mu wdzięczność złożyłam na jego ustach soczystego buziaka. On nie pozostał mi dłużny i tak zaczęliśmy się namiętnie całować. Szliśmy przez park zmierzając ku domowi i zauważyliśmy wesołe miasteczko. Co prawda było późno ale mój chłopak i tak namówił mnie abyśmy tam na chwilę wstąpili. Poszliśmy między innymi na kolejkę górską i Diabelski młyn największy jaki kiedykolwiek widziałam. Bałam się ponieważ mam lęk wysokości ale gdy byłam wtulona w Louis'a strach pomniejszał się co było dziwne bo byliśmy coraz wyżej. Gdy byliśmy na samej górze widok był przepiękny. Po zejściu z karuzeli musieliśmy się zbierać do domu ponieważ jutro mam szkołę. Wróciliśmy do domu Zrobiłam sobie kolację i mojemu kochasiowi też oczywiście. Potem poszłam się kąpać ale oczywiście mądra ja nie zamknęłam drzwi więc mój jeszcze mądrzejszy ukochany co chwile wchodził do łazienki z pretekstem że albo czegoś zapomniał albo się o mnie martwi. No ale nie ważne gdy wyszłam z wanny ubrałam się w koszulkę Lou z Superman'em i moje bokserki. Poszłam do pokoju położyć się spać. Leżałam chyba z pół godziny. Nie mogłam zasnąć więc postanowiłam wejść na tt i fb bo dawno tego nie robiłam między innymi przez hejty. Ale wchodzę na tt i ku mojemu zdziwieniu zero jakichkolwiek hejtów, za to pełno obserwujących i próśb o follow back oczywiście zaobserwowałam tyle osób ile się dało. Gdy to skończyłam było coś koło 11:20 i do pokoju wparował mi Louis 
M-czego chcesz?!
On milczał a minę miał nieco smutną. Spytałam jeszcze raz ale tym razem spokojnie
M-to co czego potrzebujesz hymm?
L-boję się
M-co? a czego?
L-spać samemu
M-co masz na myśli?
L-mogę noc spędzić tutaj?
M-skarbie ale wiesz jak kończą się nasze wspólne noce 
Louis stał z miną *la zbity pies. No nie mogłam mu się oprzeć
M-no dobra wskakuj
Leżeliśmy tak jeszcze z 15 min powoli zasypiałam ale zaczęły mnie przechodzić dreszcze ponieważ Lou jeździł mi opuszkami palców po plecach. Odwróciłam się do niego plecami ale on nie odpuszczał zaczął dotykać mnie w miejscu intymnym...

Sorki że taki krótki ale nie miałam weny kocham was i proszę o komentarze xx  ~TOMMO

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Rozdział 12

Dobra ten jest też długi i postaram się pisać tylko takie ale w zamian za to chcę kilka komentarzy zanim wstawię kolejny

Zbliżała się godzina 16 a z Louisem byłam umówiona na 18 więc zaczynałam się powoli szykować. Poszłam się wykąpać zajęło mi to około godzinki potem poszłam się ubrać i umalować. Nie zauważyłam kiedy zrobiła się 18 zeszłam na dół. Lou czekał już na mnie. Chwycił mnie za dłoń i wyszliśmy. Pojechaliśmy do kina na jakieś romansidło a potem na pyszną kolację a do tego we dwoje co ostatnio zdarza się rzadko. Zjedliśmy jeszcze chwilę pogadaliśmy i zaczęliśmy się zbierać. Siedzieliśmy w samochodzie i zmierzaliśmy w kierunku domu gdy nagle Tommo skręcił do jakiegoś lasu trochę się wystraszyłam bo nie wiedziałam o co mu może chodzić no ale nic milczałam i czekałam dokąd dojedziemy. Jechaliśmy już chyba z godzinę a ja zaczynałam się niepokoić. Louis chyba to zauważył bo gwałtownie zatrzymał samochód. Oboje siedzieliśmy cicho w końcu Louis zaczął...

OCZAMI LOUISA
Na szczęście się zgodziła. Nie liczyłem na to po ostatnich zajściach. No to teraz muszę tylko wszystko do końca pozałatwiać i dobrze to rozegrać a może między nami będzie jak dawniej.
Zbliżała się 17 jak na złość po drodze spotkałem fanki no i oczywiście się zaczęło 'Lou a daj autograf' 'Lou a zrobimy sobie zdjęcie' Lou a to...' 'Lou a tamto...' nienawidzę takich sytuacji człowiek się śpieszy a tu ci jedna z piątą i dziesiątą przybiegną i koniec, kaplica. Wkurzyłem się i zacząłem na nie krzyczeć choć wiem że nie powinienem ale myślę że mi wybaczą. Wszedłem do domu i spojrzałem na zegarek zauważyłem że jest za dwadzieścia 18 więc wziąłem szybki prysznic ubrałem się i czekałem na Monikę na dole. W końcu zeszła chwyciłem ją za rękę i poszliśmy. Było kino potem kolacja świetnie się bawiłem mam nadzieję że ona również. Wsiedliśmy do samochodu i zaczęliśmy jechać do domu ale Moniś dziwnie na mnie popatrzyła. Postanowiłem że sprawdzę czy jeszcze mi ufa i skręciłem do lasu. Ona nie wie o tym że mam tam kupiony mały domek nad jeziorem który schowany jest między drzewami. Więc co mi szkodzi pojedziemy tam. Nagle zaważyłem na jej twarzy niepokój zatrzymałem się...
L-a jednak
M-co?
L-nie ufasz mi!
M-to nie prawda!
L-prawda!
Oboje zamilczeliśmy.
M-dobra
L-co?
M-masz rację nie zaufałam ci bo się boję drugi raz
L-czemu?!
M-bo się na tobie zawiodłam!
Znowu nastała cisza którą tym razem przerwał Louis
L-a możesz chociaż spróbować mi zaufać?
M-Tak

Uśmiechnęłam się a ona chwycił mnie za policzek i powoli zaczął przybliżać swoje usta do moich.
Po chwili już się namiętnie całowaliśmy po chwili Lou przerwał i powiedział że musimy już jechać. Jechaliśmy może z pół godzinki i byliśmy na miejscu był to jakiś domek stojący na zupełnym odludziu. Mój chłopak wyszedł z samochodu i podszedł do mnie i otworzył drzwi. Chwycił mnie za rękę i poszliśmy w stronę domu. Weszliśmy do środka znaczy się ja weszłam bo Lou stał na zewnątrz i nad czymś rozmyślał poszłam do niego...
M-co ci?
L-nic.
M-aha a może chcesz o czymś pogadać?
L-nie!
Już miałam odejść kiedy...
L-poczekaj. Tak chcę pogadać
M-ok to powiedz o czym
L-o nas o wszystkim,o tym czy mnie kochasz i czy to ma sens jeśli mi nie ufasz i czy w ogóle ty tego chcesz bo jeśli nie to nie chcę byś się ze mną męczyła i była nie szczęśliwa
Momentalnie łzy zaczęły mi napływać do oczu
M-Louis! Jesteś największym kretynem jakiego znam debilem i idiotą też. Chcę z tobą być i kocham cię najbardziej na świecie. A mało tego gdybym ci nie ufała to nie stała bym teraz tutaj i nie była wpatrzona jak w świętą krowę która plecie głupoty. Więc zrozum to nie tylko ma sens bo to ty jesteś moim sensem życia.
On mocno mnie przytulił i pocałował.
L-miałem nadzieję że to powiesz
Następnie wziął mnie na ręce i poszliśmy w stronę sypialni(użyj wyobraźni)...

parę godzin wcześniej...

OCZAMI KAMILI
W sumie to się cieszę że tak wyszło bo przynajmniej mam trochę więcej czasu sam na sam z Liam'em nie żebym nie lubiła spędzać czasu zresztą ale od kiedy jesteśmy w związku mam ochotę spędzać każdą chwilę tylko z nim. Wybieramy się razem do kina a potem to się zobaczy...

OCZAMI LIAM'A
Strasznie się cieszę z tego że ostatnio spędzamy ze sobą coraz więcej czasu. Ale ciekawi mnie czemu ona się tak wystraszyła faktu że pierwszy raz mamy już za sobą może nie jest pewna swoich uczuć co do mnie pogadam z nią o tym dzisiaj. A teraz lepiej idźmy do tego kina bo się spóźnimy...

OCZAMI KAMILI
No seans się zaczyna miło ze strony Liam'a że pozwolił mi wybrać film. Ale nie wygląda na zbyt zadowolonego ciekawe czy to przez film czy coś się stało. Pogadamy o tym potem. Ale mam jednak nadzieję że to nie moja wina. Ale zaraz zaraz z kim on tak pisze. Boże może on mnie zdradza i dla tego się tak dziwnie zachowuje. No nic jeszcze jeden sms i się naprawdę wkurwię.
'Kurwa!' krzyknęłam i wyszłam z sali kinowej miałam już w dupie czy ktoś sobie coś o mnie pomyśli.

OCZAMI LIAM'A
Mam nadzieję że jest zadowolona w końcu chciała iść na ten film od dawna a ja nie miałem kiedy.
Ale cicho chyba mi sms przyszedł myślę że Kam nie będzie zła jak go odbiorę. No proszę Louis pisze ciekawe czego chce...
Treść sms
'Dziś nie wracamy z Moniką na noc nie martwcie się o nas :)'
Nie odpisywałem mu nic bo wiedziałem o co chodzi bo wcześniej gadaliśmy o tym. Zerkałem co chwilę na Kamilę ale chyba ten film jej nie przypadł do gustu bo miała nieco dziwną minę. 'Co znowu kurwa' – pomyślałem sobie bo przyszedł kolejny sms tym razem od Hazzy pisze że on śpi dziś u Elizy ponieważ ona chciała by poznał jej rodziców. Odpisałem że się wszystkim zajmę i spokojnie może jechać. Chwilę później dostałem sms od Niall'a z podobną treścią. Zacząłem się trochę wkurzać bo mój wolny czas chciałem poświęcić dla mojej dziewczyny. Ale nic myślę że nikt już nam nie przeszkodzi. Chociaż istnieje możliwość bo Zayn jeszcze nie pisał może ja do nigo napisze tak tylko na zapas w razie czego żeby nam już nie mógł przeszkodzić. Naglę usłyszałem 'Kurwa' i zobaczyłem że Kamila wychodzi oczywiście za nią pobiegłem i chwyciłem za dłoń...

OCZAMI KAMILI
Miarka się przebrała wracam do domu. Nagle ktoś chwycił mnie za rękę...
Li-poczekaj!
K-po co?!
Li-musimy pogadać.
K-nie mamy o czym?
Li-właściwie to mamy!
K-mam ci to ułatwić?!
Li-ale co o czym ty mówisz?
K-chcesz ze mną pewnie zerwać już ci się znudziłam i tyle
Strasznie posmutniałam a on zaczął się delikatnie uśmiechać pod nosem.
K-możesz mi powiedzieć co cię tak śmieszy?!
On nic tylko dalej się uśmiechał.
K-no ja prdl o co ci chodzi?!
Li-bo z ciebie jest wielki głuptas wiesz.
K-słucham?!wypraszam sobie
On mnie przytulił i spytał:
Li-powiedz mi czemu tak pomyślałaś?
K-bo cały film z kimś pisałeś i nie zwracałeś na mnie uwagi
Li-to nie tak wiesz dobrze że to ja mam zawszę nad wszystkim w domu kontrole.
K-no i co to ma wspólnego z tymi sms'ami
Li-to ma tyle wspólnego że najpierw pisał Lou że Monika jest z nim cała noc potem Harry i Niall że nie wracają na noc a na końcu ja napisałem do Zayna że ma nam nie przeszkadzać a on nic nie odpisał.
K-aha. Jasne.
Li-Oj czekaj właśnie odpisał. Pokażę ci
Podał mi telefon i faktycznie był tam sms od Zayna
K-no okk teraz ci wierzę
On się tylko uśmiechnął
K-ale zaraz zaraz skoro nikt nie wraca do domu to mamy dom tylko dla siebie
Li-no tak niby tak ale jest coś jeszcze
K-niby co
Li-bo mówiłaś że cię olewałem i nie zwracałem na ciebie uwagi prawda?
K-no tak i dzięki że mi przypomniałeś i wszystko zjebałeś
Li-to nie tak nie chodzi o to że mnie nie pociągasz czy coś bo jest wręcz przeciwnie i właśnie dlatego to robiłem
K-dlaczego
Li-bo każdego dnia od naszego pierwszego razu pragnąłem cię coraz mocniej ale ty wyglądałaś jakbyś żałowała tego co się stało
K-to nie prawda
Li-??
K-chodzi o to że się bałam bo to był mój pierwszy raz i nie wiedziałam jak się zachować
Li-ale przecież mówiłem ci że miałem wszystko pod kontrolą bo można powiedzieć że jestem doświadczony
K-co?!?!?!?!
Li-mam 19 lat no hellow swój pierwszy raz przeżyłem parę lat wstecz
K-a no tak zapomniałam o różnicy wieku
On zaczął się powoli przybliżać aż w końcu mnie pocałował
Li-to może pojedziemy już do domu
po czym szyderczo się uśmiechnął
K-no skoro sobie wszystko wyjaśniliśmy to tak możemy
Li-ale czekaj czekaj bo miałem się zapytać już wtedy
K-o co?
Li-podobało ci się?
Ja tylko się do niego przytuliłam i dałam mu buzi
Li-nie odpowiedziałaś
W sumie to logiczne bo jak mu mam powiedzieć że nie pamiętam naszego pierwszego razu
K-a czy to ważne spraw po prostu bym za każdym razem czuła się coraz lepiej i każy raz przeżywała jak ten pierwszy
Li-właśnie za to cię kocham
K-czyli za co?
Li-za to że patrzysz na wszystko tak pozytywnie
K-nie na wszystko tylko na sprawy z wiązane z tobą i najbliższymi
Po skończonej rozmowie udaliśmy się do całkowicie pustego domu (jeśli wiecie co mam na myśli)...

Jak już mówiłam liczę na kilka komentarzy inaczej więcej nie piszę bo to nie ma sensu. MoniśŚxx
+ od teraz podpisuję się jako TOMMO tak jak na naszej stronie na fb :
LINK

wtorek, 7 sierpnia 2012

Rozdział 11

Dobra to ten taki dłuższy bo sporo dialogów mam nadzieję że się spodoba


Po kolacji wszyscy udali się do swoich sypialni no prawie swoich bo ja poszłam do Louisa a Kamila do Liama...
OCZAMI MONIKI
Rano wstałam bardzo wypoczęta, powiedziała bym nawet jak nigdy. Zaczęłam się przeciągać w łóżku po czym chciałam przytulić mojego chłopaka Louisa, ale tego ze mną nie było. "Ciekawe gdzie on znowu jest" - pomyślałam sobie. Zeszłam na duł, by go poszukać ale zastałam tam wszystkich oprócz niego. Postanowiłam pogadać z Kamilą bo może ona coś wie
M-hej wiesz może gdzie jest Lou??
Nie wiedziała co powiedzieć, zaczęła się jąkać. Podszedł do nas Liam i powiedział, że musi pogadać z Kamilą...


OCZAMI LIAMA & KAMILI
Li-oszalałaś mieliśmy nic nie mówić obiecaliśmy to Louisowi
K-tak wiem ale to moja przyjaciółka i nie potrafię jej tak kłamać
Li-hyyym to najlepiej by było jeśli cały dzień nas nie znajdzie więc może i my gdzieś wyjdziemy
K-sama nie wiem mam ją tak samą zostawić
Li-Louis mnie zabije jeśli ona o czymś się dowie
K-no okk kocham cię i chcę cie mieć żywego
Pocałowaliśmy się i zaczęliśmy szykować



OCZAMI LOUISA
Wstałem dość wcześnie Monika jeszcze spała. Leżałem tak z godzinę wpatrując  się w nią. Następnie wstałem i poszedłem na duł. Tam siedział Liam z Kamilą, która wyglądała na strasznie zadowoloną 'ciekawe co się w nocy działo'-pomyślałem sobie. No nic przywitałem się z nimi i usiadłe na chwilę na kanapie bo musiałem z nimi pogadać
L-hej mogę wam chwilę zająć
K-pewnie
Li-to zależy o co chodzi
L-chodzi o to że chcę zrobić Monice niespodziankę i wziąć ją do kina i na kolację
Li-a co my mamy z tym wspólnego??
L-chcę aby się o niczym nie dowiedziała
K-ok ale to będzie trudne
L-proszę postarajcie się i pilnujcie jej bo Zayn chyba coś kombinuje
Wyszedłem na miasto by wszystko pozałatwiać niestety zajęło mi to trochę dłużej niż myślałem i była już 15. Nagle ni z tond ni z owąd koło mnie było pełno fanek oczywiście każda chciała ze mną zdjęcie autograf itd. zrobiła się 17 wróciłem do domu...


OCZAMI MONIKI
 Potem próbowałam popytać chłopaków ale tak samo bez efektów. Czas mijał była godzina 12-13-14-15... i tak do 18. Cały ten czas siedziałam sama w pokoju. Jakoś koło 19 wszedł Niall i powiedział, że jest już kolacja. postanowiłam, że nie pójdę na dół i zostałam w pokoju. Po 10 minutach do sypialni wparował Louis...


OCZAMI LOUISA
Chciałem iść do Moniki i z nią pogadać ale zatrzymał mnie Zayn
Z-nie idź tam teraz
L-niby czemu bo ty tak chcesz
Z-nie ponieważ ona jest na ciebie wściekła
L-czemu co cię stało??
Z-mówi że ją wkurzasz i chyba nie jest pewna swoich uczuć
L-to może pogadam z nią o tym
Z-nie lepiej nie odpuść jej dzisiaj musi odpocząć
L-no ok
Zbliżała się pora kolacji ale posłuchałem Zayna i wszystko co miałem zaplanowane dla Moniki przełożyłem na jutrzejszy dzień. Niall wołał wszystkich na kolację. Monika nie zeszła. Byłem zakłopotany nie wiedziałem o co chodzi poszedłem do niej...
L-możesz powiedzieć o co Ci chodzi??czemu nie idziesz jeść??coś się stało??

M-ty mi powiedz cały dzień Cię nie ma, a teraz nagle tak się o mnie troszczysz??
Ja nic tylko wyszedłem z pokoju. Po drodze spotkałem Malika i Nialla mówiących o imprezie
N-Zayn to idziesz z nami czy nie??
Z-głowa mnie boli nie ide
N-no okk, Louis a ty idziesz??
L-nie mogę zostawić Moniki samej, no chyba, że Zayn się nią zajmie
Z-jasne możesz na mnie liczyć i spokojnie iść na imprezę...

OCZAMI MONIKI
On nic tylko zamilkł. następnie wyszedł trzaskając drzwiami.
Tak jakoś o 21 strasznie zgłodniałam, więc poszłam coś zjeść. Zeszłam na dół i pokierowałam się do kuchni. Przechodząc przez salon zauważyłam, że znowu nie ma Louisa
M-a ten gdzie znowu jest??
Z-był zły i gdzieś poszedł mówił coś o imprezie
M-ty nie poszedłeś??
Z-chciał bym szedł, ale nie mam nastroju by gdzieś iść
M-ale poszedł sam, puściłeś go samego??
Z-no co ty Harry poszedł z nim
Tylko tego mi brakowało by Louis poszedł na imprezę, a na dodatek z Hazzą. No nic, reszta domowników poszła do kina tak się przynajmniej dowiedziałam od Malika...


 OCZAMI ZAYNA
Nareszcie nikogo nie ma w domu bo Liam i Kama są w kinie, a resztę wysłałem na imprezę z Louim. Czas zacząć to co tak długo planowałem, ale jak to zrobić, żeby się nie domyśliła...

OCZAMI MONIKI

 Poszłam na górę. Strasznie mi się nudziło, więc weszłam na twittera. To co tam zobaczyłam trochę mnie przeraziło. Zobaczyłam pełno wpisów o tym, że staram się zwrócić na siebie uwagę i że jestem z Louisem dla kasy. No ale nic zawsze tak nam pisały różne fanki. Miałam właśnie schodzić z tt kiedy zauważyłam ciekawy post
 Louis Tomlinson jaki nie wierny zdradził swoją ukochaną po pijaku.
i było załączone zdjęcie, które nie wyglądało na przeróbkę. No nic zachowam spokój i przemilczę to - pomyślałam sobie.
Poszłam się wykąpać a następnie położyć ale nie do pokoju Louisa tylko gościnnego...

OCZAMI ZAYNA
No nic poszukam jej a dalej jakoś samo się potoczy. Chodziłem po całym domu i szukałem Moniki nigdzie jej nie było został mi już tylko gościnny pokój musi tam być...

OCZAMI MONIKI
Siedziałam tam sama długi czas bo to chyba jedyne miejsce gdzie można posiedzieć samemu. Nagle do pokoju wszedł Zayn
Z-co ty tu robisz??
M-siedzę i próbuję zasnąć nie widać??
Z-czemu śpisz tutaj??
M-długa historia
Po tym zdaniu zaczęłam płakać a on podszedł i mnie przytulił
Z-nie płacz, zostać z tobą??
M-jak chcesz mi to już zwisa
Z-zaraz wrócę i wszystko mi opowiesz ok??
M-ok...
Dalej siedziałam sama jednak po chwili wrócił Malik
M-Malik po co ci te lody i piwo??
Z-jak to przecież lody są dla ciebie na poprawę humoru a piwo dla mnie bo nie zapominajmy że jesteś nieletnia. -po czym szyderczo się uśmiechnął
M-wiem wiem nie musisz mi przypominać
Z-to teraz opowiedz mi cała historię
Wszystko mu opowiedziałam zajadając się przy tym lodami. Widziałam że Zayn zaczyna być lekko wstawiony a nie chcieliśmy popełnić jakiegoś głupstwa,więc zabrałam mu to ostatnie piwo i wylałam. Trochę jeszcze gadaliśmy i oglądaliśmy telewizję nawet się nie pamiętam kiedy, ale zasnęłam w jego objęciach, a on razem ze mną. Długo nie spaliśmy bo koło 5 do domu wszedł strasznie nawalony Louis trzaskał drzwiami, obijał się o ściany i ogólnie robił straszny hałas. Na szczęście poszedł od razu się położyć....

OCZAMI LOUISA
Ciekawe czemu Zaynowi tak zależało na tym bym poszedł
H-co jest stary czemu się nie bawisz??
L-jakoś nie moge gdy Moniki nie ma obok
H-kurwa ty to ją musisz kochać, no nic to chociaż wypij sobie
L-no ok ale czuję że dziś wcześniej wrócę do domu
Po paru kolejkach było mi naprawdę nie dobrze więc wezwałem taxi i wróciłem do domu. Po powrocie od razu pokierowałem się do łóżka...

OCZAMI MONIKI
 Niestety wstał wcześniej niż ja i Zayn. Zauważył, że mnie nie ma i zaczął szukać. Na nasze nie szczęście widział mnie wtuloną w Zayna...

OCZAMI LOUISA
Wstałem dość wcześnie i zauważyłem, że nie ma przy mnie Moniki więc zacząłem jej szukać i co się oczywiście okazało, że śpi wtulona w Zayna
L-no proszę ledwo co wróciliśmy i już masz mnie gdzieś??
M-co proszę??
L-to co słyszałaś, pewnie się z nim przespałaś
M-wypraszam sobie, nie jestem jakąś dziwką
L-psss,ta jasne
M-słuchaj palancie to ty miałeś mnie w dupie cały dzień a na koniec poszedłeś na imprezę i mnie olałeś a Zayn ze mną został i się mną opiekował
L-bo mu kazałem i to on kazał mi iść na imprezę a ciebie nie wziąłem bo mi powiedział że jesteś na mnie o coś zła
M-i pewnie z tą laską też kazał ci się całować??
L-co jaką laską

OCZAMI MONIKI
Włączyłam tt i mu pokazałam o co mi chodzi on patrzył lekko zdziwiony po czym zaczął kolejny dialog
L-To nie możliwe bo ja wypiłem kilka drinków i wróciłem do domu
M-no ależ oczywiście bo ty zawsze święty jesteś
L-naprawdę mam świadków
M-kogo Harrego??
L-nie tylko jeszcze Nialla, ich dziewczyny i na końcu siedzieli ze mną Liam i Kamila
M-ale Zayn mówł...mówił że...
L-Zayn mówi wiele rzeczy a ty zaufałaś jemu a nie mi
M-przepraszam wiesz że cię kocham i po prostu byłam zazdrosna
L-i tyko z zazdrości się z nim przespałaś
M-nie przespałam kocham tylko ciebie
L-i tu tkwi problem ja kocham ciebie i chcę ci wierzyć ale nie potrafię
M-gdybyś kochał to byś zaufał...

OCZAMI MONIKI
Nagle do rozmowy wtrącił się Zayn
Z-co gołąbeczki się kłócą-szyderczo się uśmiechnął
L-nie twoja sprawa
Z-chyba jednak bo to ze mną cię zdradziła
M-że co?!?!?!przecież do niczego nie doszło ty dupku
Z-hehe to że ty nie pamiętasz to nie znaczy że ni doszLo
L-co masz na myśli?
M-Zayn powiedz że nie zrobiłeś tego o czym myślę
Z-a jednak
M-NO NIE TEGO JUŻ ZA WIELE!!! krzyknęłam i pobiegłam na górę...

OCZAMI ZAYNA
Jest tak jak chciałem śpi wtulona we mnie a teraz wystarczy tylko wymyślić jakąś historię aby się pokłócili i ich związek się rozpadnie tak jak mój i Asi...

OCZAMI LOUISA
L-co miałeś na myśli mówiąc to??
Z-dokładnie to co powiedziałem
L-mógł byś powtórzyć??
Z-przespałem się z twoją dziewczyną
L-ona tego chciała??
Z-a czy to ważne zrobiła to i tyle
Nie wytrzymałem ze złości i przydusiłem go do ściany
L-GADAJ KURWA!!!!
Z-A WEŹ SIĘ ODPIERDOL
L-odpowiedz na pytanie
Z-dobra
L-więc
Z-do niczego nie doszło chciałem was skłócić i spowodować byś stracił ją tak jak ja straciłem przez ciebie Asię
L-jak mogłeś... przyjacielowi...
W tym momencie nie wytrzymałem i mu przywaliłem lecz po chwili zdałem sobie sprawę że trochę za mocne. Pobiegłem po Nialla i Harrego by się nim zajęli a sam poszedłem do Moniki...

OCZAMI MONIKI
Przecież to ni może być prawda ja nie piłam ani nic z tych rzeczy. Zaczęłam płakać i myśleć nad tym co powiedział Zayn. Nagle do pokoju wszedł Lou
L-Monika możemy porozmawiać na spokojnie
M-o czym chcesz gadać o tym że cię zdradziłam wybacz nie pamiętam tego
L-hehe no nie dziwię się-uśmiechał się pod nosem
M-możesz mi powiedzieć co się tak bawi
L-wiesz nie możesz tego pamiętać...ponieważ...
M-ponieważ co przecież nic nie piłam nie brałam nie...
L-nie o to chodzi
M-to o co???
L-nie możesz pamiętać czegoś co nie miało miejsca
W tym momencie nie wiedziałam co powiedzieć więc tylko przytuliłam się do niego
L-wiesz zaplanowałem coś na dziś
M-co takiego??
L-dowiesz się później
M-no dobrze...

MoniśŚxx

czwartek, 2 sierpnia 2012

rozdział 10

Zadzwoniła do mnie Kamila by powiedzieć co się stało...
K-Monika kiedy wracacie??
M-dziś a czemu coś się stało??
K-tak ale to nie jest rozmowa na telefon
M-no powiedz co się stało
K-dobrze pamiętasz jak mówiłam że między Aśką a Zayn'em się nie układa??
M-tak pewnie że pamiętam
K-więc...
KONIEC POŁĄCZENIA

M-kurwa
L-co jest??
M-telefon mi siadł a Kamila chciała mi coś powiedzieć
L-spokojnie niedługo będziemy to się dowiesz o co chodzi
M-a może zadzwonię z twojego telefonu
L-w tym pośpiechu nawet go z domu nie wziąłem przepraszam
M-nic się nie stało to moja wina ale nie wracajmy do tego

Po jakiejś godzinie byliśmy na miejscu z lotniska odebrał nas Niall, który niedawno zdał na prawko. dojechaliśmy do domu. Wszyscy siedzieli na kanapie w salonie. Ale zaraz byli tam wszyscy oprócz Asi. W pierwszej chwili ucieszyłam się, ale zaraz potem zobaczyłam zrozpaczonego Zayn'a oraz Kamilę, która bardzo płakała. Liam dał mi list. Był od Asi, a w nim:
Kochani wybaczcie !
Zawiodłam was na całej linii. Wiecie że nie zawsze potrawie nad sobą panować i  kontrolować swoich uczuć. Dziękuję wszystkim że tyle czasu mnie znosiliście. Jestem wam wdzięczna a szczególnie Zayn'owi dzięki temu co zrobiłeś odczułam na własnej skórze co czuliście. Udaję się w miejsce gdzie nikt mnie nie znajdzie i nawet nie próbujcie mnie szukać bo nie znajdziecie. Zamierzam znaleźć miejsce gdzie spokojnie będę mogła żyć w samotności choć nie do końca... ale to już moja historia.
Pozdrawiam was AśŚ

M-o co chodzi z tym listem gdzie jest Asia??
K-nie wiem ale martwię się o nią
Li-kochanie napisała że będzie ok i mamy się nie martwić
M-łatwo powiedzieć to pewnie przeze mnie 
L-nie to moja wina
K-chyba moja
M-ale zaraz zaraz Zayn o co chodzi ? co zrobiłeś ? o czym ona pisze ?
Z-zdradziłem ją tak jak ona mnie i szczerze nie żałuję należało się jej.
H-stary ale zobacz jakim kosztem to zrobiłeś
N-tak to było nieodpowiedzialne wiesz
Z-ludzie ona nie umarła tylko uciekła a uciekając wzięła wszystkie nasze problemy z nią związane. Mówię wam tak będzie lepiej.
M-może masz rację ale z kim takim ją zdradziłeś??
Z-Pamiętasz Perrie ??
K-wszyscy ją pamiętamy -,-"
Z-no to właśnie z nią
N-dobra to wina Zayna ale mniejsza o to było minęło. Książkę piszecie?? Nie? To ja proponuję iść coś zjeść.
L-okk chodźmy bo pożre nas
Wszyscy wybuchnęli śmiechem a następnie wzięli się za gotowanie.
Po kolacji wszyscy udali się do swoich sypialni no prawie swoich bo ja poszłam do Louisa a Kamila do Liama...

No to jest drugi mojego wykonania mam nadzieję że się podoba i proszę wręcz błagam o chociaż jeden komentarz  MoniśŚxx

Rozdział 9

(extra pisany przez MoniśŚxx)
OCZAMI MONIKI
Siedziałam już w samolocie który właśnie odlatywał. Całą myślałam tylko o tym że Lou mnie zdradził, aż w końcu zasnęłam. Miałam bardzo dziwny sen. Byłam w nim ja i Louis cała ta sytuacja, która zdarzyła się wcześniej. W sumie do niczego między nimi nie doszło, więc wybaczę Louis'owi, ale co do Asi mam teraz mieszane uczucia. No, ale stało się siedzę w samolocie, który właśnie ląduje w Polsce więc zostanę tu na jakiś czas. Po paru minutach byłam już w środku budynku z którego miał odebrać mnie mój tata. Pojechaliśmy kupić coś do jedzenia, a następnie udaliśmy się do domu gdzie czekała na nas moja mama i siostra. na miejscu udałam się do swojego pokoju. Dawno w nim nie przebywałam. Po niecałej godzinie postanowiłam udać się do parku gdzie spotkałam dawnych znajomych, z którymi ja i Kama dawno straciłyśmy kontakt. Potem wróciłam do domu gdzie spędziłam resztę dnia...
OCZAMI LOUISA
Wybiegłem z domu jak poparzony a i tak się spóźniłem. Szkoda że dopiero teraz zorientowałem się, że jestem w piżamie, ale trudno. Szybko pobiegłem do kasy kupić bilet na następny lot do Polski. Była godzina 10 lot był o 15, a kolejny dopiero o 22. Postanowiłem lecieć tym wcześniejszym. Udałem się do domu, gdzie postanowiłem podpytać Kamilę o dokładny adres zamieszkania mojej ukochanej. Gdy dowiedziałem się wszystkiego co powinienem wiedzieć poszedłem się pakować. o 14 byłem już na lotnisku na które zawiózł mnie Harry. Wystąpiły małe komplikacje więc w Polsce byłem dopiero o 19. Od razu, nie czekając ani chwili złapałem taxi. Postanowiłem kupić piękny bukiet kwiatów, a następnie pojechałem do Moniki...
OCZAMI MONIKI
rano wstałam wypoczęta choć nadal dręczył mnie to, że byłam nie fair. Mam nadzieję, że uda mi się to odkręcić. Dzień minął mi bardzo szybko, nie zauważyłam kiedy, ale była już 20 postanowiłam przejść się na spacer z moim psem który podczas mojego pobytu w Londynie był w Polsce. Poszłam z nim do parku, gdzie go spuściłam ze smyczy a sama usiadłam na ławce. Po jakiejś godzinie wróciłam do domu i udałam się do swojego pokoju to co tam zobaczyłam, a raczej kogo kompletnie mnie zatkało...
OCZAMI LOUISA
Stanąłem przed drzwiami Moniki i zadzwoniłem dzwonkiem. Otworzyła mi jej mama. Niestety nie znała ona angielskiego, więc nie mogliśmy się dogadać, ale na szczęście w domu była siostra Moniki, z którą w miarę możliwości mogłem się dogadać. Moniki nie było ale jej mama i siostra wpuściły mnie do środka. Po jakiejś godzinie usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi po jakiś 2 minutach w drzwiach pojawiła się ona. Sam nie wiem czy była zadowolona moim widokiem czy nie, ale mimo wszystko wręczyłem jej bukiet na chwilę mnie przytkało i nie mogłem nic powiedzieć, ale po momencie zacząłem rozmowę...
OCZAMI MONIKI
W moim pokoju znajdował się Louis. Stał tam jak wryty z pięknymi kwiatami i miną nieco zmieszaną. powoli zaczął się do mnie przysuwać, a ja nie wiedziałam co mam zrobić. Po krótkiej chwili zaczął do mnie coś mówić ale się na moment speszył, ale zaczął mówić wszystko od początku...

L-Wybacz mi kochanie, nie chciałem cię zranić, ale przyrzekam do niczego nie doszło. Wiem, że to oklepany tekst i nie mam zamiaru się bronić, że to tylko Asi wina, ale to prawda. Kocham tylko Ciebie i nikogo innego, nie przeżyję bez Ciebie ani dnia więcej, nawet chwili dłużej. Proszę wróć do mnie obiecuję poprawę. Zacznijmy od nowa od samego początku. Proszę

W tym momencie Lou błagał na kolanach abym z nim była. Zaczął się znowu jąkać i widziałam łzy w jego oczach. Przerwałam mu pocałunkiem. Delikatnie musnęłam jego usta, a on zatopił swój język w moich ustach i zaczęliśmy namiętnie się całować. Louis został u mnie na noc choć moja mama miała kilka zastrzeżeń. Spał ze mną, bo ku mojemu zdziwieniu przeciw temu moja mama nic nie miała. Następnego dnia ustaliliśmy co będzie dalej i stanęło na tym, że za tydzień wracamy do Londynu, gdzie zamieszkam na stałe przynajmniej do zakończenia szkoły. Tydzień mijał nam szybko, Lou jakoś zaczynał dogadywać się z moimi starszymi jednak nadszedł dzień wylotu. Siedzieliśmy już w samolocie. byliśmy szczęśliwi, że się pogodziliśmy. Niestety między Asią i Zayn'em nie układało się najlepiej, gdyż był to już drugi taki wyskok. podczas podróży rozmawiałam trochę z Tommo na ich temat. W pewnej chwili zadzwoniła do mnie Kamila by powiedzieć mi co się stało...

No to tyle mam nadzieję że się spodoba :) MoniśŚxx

poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozdział 8

Jednak nie było hejtów na Elizę. Fanki się ucieszyły że Harry jest szczęśliwy. Niall jeszcze nie ogłosił mediom że jest w związku. No cóż nie dziwię się my mamy dopiero po 15 , 16 lat, a chłopacy 18, 19, ale ważne że my się kochamy. I mamy jeszcze jeden problem, nadal nie wiem czy przespałam się z Liam'em. Może powinnam iść do lekarza. Monika i Louis mają zamiar wyjechać na wakacje. Asia cały czas od tygodnia kłóci się z Zayn'em. Czyż by to koniec ich związku. Agata zamieszka razem z nami u chłopaków. Chcę aby wszyscy byli szczęśliwi, ale tak się nie da, wszystko się kiedyś kończy nawet wielka miłość. Całe szczęście że u nas tak nie ma. Po chwili usłyszałam wołanie z kuchni:
- Kamuś!- wołała mnie Monika
- Słucham Cię- odpowiedzłam
- Pojedziemy dzisiaj na zakupy?- zapytała się Monika
- Tak oczywiście. Poczekaj tylko się ubiorę.- odpowiedziałam i poszłam do łazienki.
Nagle kiedy przechodziłam obok pokoju Louis'a zobaczyłam jak Asia klei się do niego. Rozumiem to że przechodzi kryzys z Zayn'em, ale nie kosztem przyjaciółki i jej chłopaka. W tym momencie na górę wszedł Zayn i Monik. Gdy to zobaczyli byli w szoku. Wiem jak to jest też zdradziłam Liam'a, ale wtedy to była chwila słabości i Zayn wtedy z nikim nie był. Monika wybiegła z domu. Postanowiła nie zostawić przyjaciółki w takiej sytuacji i pobiegłam za nią.:
- Monika! Stój- krzyczałam za nią
- Zostaw mnie.- powiedziała
- Nie jesteś moją przyjaciółką i Cię nigdy nie zostawię. Ty też byłaś przy mnie.- powiedziałam
- Chcę wrócić do Polski- powiedziała Monika
- Nie rób tego.- powiedziałam przytulając przyjaciółkę.
- Ja go kocham. Jutro wylatuję.- powiedziała ze łzami w oczach, przytulając się mocno do mnie.
- Dobrze, a będziesz nas odwiedzać?- zapytałam płacząc
- Tak kochanie. Ciebie zawsze.- odpowiedziała
- Pomogę Ci się spakować. Chociaż nadal uważam że to zły pomysł. Przecież widziałaś że to ona się do niego kleiła a nie on do niej.- powiedziałam
- To była zdrada z obu stron- dodała Monik i pokierowała się do domu.
Kiedy  byłyśmy już w domu Zayn krzyczał na Asię, a Louis się tłumaczył Liam'owi z tego co za szło. W momencie kiedy Tommo zobaczył Monikę szybko do niej podszedł przepraszając ją. Moniś nie chciała go słuchać i poszła do swojego pokoju. Wzięła swoje walizki i zaczęła się pakować. Jutro z samego rana miała samolot do Polski. Powiedziałam tylko o tym Liam'owi. Postanowiliśmy że nie powiemy nikomu więcej i że jutro zawieziemy ją na lotnisko.
Następnego dnia. Wstaliśmy bardzo wcześnie, aby zawieść Monikę. Całe szczęście że wszyscy jeszcze spali. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Całą drogę próbowałam namówić ją aby została, ale bez skutecznie. Kiedy byliśmy na lotnisku zadzwonił do mnie telefon. Był to Louis:
Rozmowa telefoniczna:
- Gdzie jesteście?- zapytała się
- Na lotnisku.- odowiedziałam
- Co wy tam robicie?
- zawieźliśmy Monikę. Ona wraca do Polski.- owiedziałam
-Ona nie może!- krzyknął Louis
- Zdradziłeś ją- powiedziałam
- Nie ruszajcie się zaraz tam będę.- powiedział
- Za późno jej samolot już odleciał.- powiedziałam i się rozłączyłam
Koniec rozmowy.
Musimy się zbierać- powiedział Liam
- Pewnie tak. Myślisz że d nas wróci?- zapytałam ukochanego
- Tak wróci. Nie zostawi Ciebie.- powiedział
- Liam a czy my spaliśmy ze sobą?- zapytałam
- W sensie?
- No wiesz o co mi chodzi.- powiedziałam
- Tak ale nie martw się, miałem wszystko pod kontrolą.- powiedział Liam
- Dobrze. Wierzę Ci.- powiedziałam
Nagle zobaczyłam na lotnisko wbiegającego Louis'a w pidżamie. Chyba nas nie zauważył bo biegł do kasy z biletami. Kupił bilet do Polski. Czyżby leciał z przeprosinami do Moniki.

To tyle. Mam nadzieję że się wam podoba. Proszę o komentarze bo nie wiem czy opłaca mi się pisać te opowiadanie i także zapraszam na mojego drugiego bloga na którym też pojawił się nowy rozdział http://tell-me-a-lie-kamusia.blogspot.com/  Kamuś XD.

+18 Liam

Hej tu Moniś pomyślałam że spróbuje coś nabazgrać dla was więc macie. Wiem że nie piszę zbyt dobrze no ale kit z tym ważne że jest. Niedługo wstawimy też kolejne części opowiadania więc bądźcie cierpliwe.


Jesteś z Liam'em już od 5 miesięcy, ale on jest obecnie w trasie z chłopakami i wraca za tydzień. tęsknisz ponieważ nie widzieliście się od dwóch miesięcy. Nagle pewnego dnia dostajesz dziwny telefon, że twój chłopak miał wypadek i powinnaś jak najszybciej zjawić się w szpitalu, który znajdował się w Londynie. Wzięłaś najpotrzebniejsze Ci rzeczy i nie zastanawiając się nad niczym pojechałaś na lotnisko gdzie miałaś opłacone bilety na samolot, ponieważ w tej chwili przebywałaś w Polsce u swojej rodziny. Po jakiś 2 godzinach byłaś na miejscu. Z lotniska odebrał Cię Paul. Jechaliście już dobrą godzinę próbowałaś się czegoś od niego dowiedzieć na temat Liam'a ale on milczał jak grób. Wreszcze samochód stanął, ale miejsce, w którym się znajdowaliście nie przypominało ani szpitala, villi chłopaków. Była to mała chatka leżąca nad jeziorem. Paul wpuścił Cię do środka a sam odjechał. Na podłodze leżało pełno płatków róż, z których ułożona była ścieżka prowadząca do łazienki gdzie uszykowane miałaś olejki go kąpieli i szlafrok, obok była karteczka z napisem
 "Widzimy się niebawem! Liam xx".
Wzięłaś więc długą kąpiel z bąbelkami. Po około godzinie wyszłaś z łazienki. przed którą stał wielki bukiet czerwonych róż z kolejną karteczką
 "Czekam w kuchni na dole, mam niespodziankę. Liam xx" 
Ubrałaś się w sukienkę leżącą na łożu następnie zeszłaś na dół. Okazało się, że Lam uszykował dla was romantyczną kolację.
L-(t.i)wyglądasz wspaniale
Ty-Ty również, ale jak to się stało, że jesteś tu cały i zdrowy
L-Nie miałem żadnego wypadku tylko chciałem Cię tu ściągnąć, aby zadać jedno bardzo ważne pytanie...
Twoje oczy zaszkliły się, a Liam podszedł bliżej Ciebie, uklęknął na jedno kolano i zapytał...
L-(t.i)(t.n)zostaniesz moją żoną?
Ty stałaś jak wryta nie wiedziałaś co powiedzieć, ale w końcu wyksztusiłaś głośne
 "TAK, tak oczywiście".
Liam wziął Cię na ręce i zaniósł do sypialni, położył Cię delikaatnie na aksamitnej pościeli i zaczął masować twoje ciało opuszkami palców. Zaczęłaś go namiętnie całować co on odwzajemnił. Po paru chwilach zaczęliście się rozbierać, aż w końcu byliście całkiem nadzy. Oboje stwierdziliście, że nadeszła już pora na kolejny krok w waszym związku. Liam był bardzo delikatny, gdyż był to wasz pierwszy raz, ale oboje zaczęliście się powoli rozkręcać. Twój ukochany zaczął w Ciebie coraz szybciej i mocniej zagłębiać się, a każde pchnięcie bolało Cię coraz to bardziej boleć, zaczęłaś krzyczeć
"Liam, jesteś Bogiem seksu"
Widziałaś jak się uśmiecha więc nie przestawałaś go "dopingować".. Skończyliście dopiero po jakiejś godzinie, ponieważ na końcu pieściliście się jeszcze trochę. Potem ułożyliście się razem na łóżku i zasnęliście. Jakieś 6 miesięcy po tym zdarzeniu pobraliście się, a po kolejnych 3 miesiącach urodzily wam się prześliczne bliźniaki mała (i.dz.) i (i.ch).TERAZ TWORZYCIE DUŻĄ WSPANIAŁĄ RODZINĘ.


Wiem wyszedł trochę długi ale to mój pierwszy mam nadzieje, że wam się spodobał i proszę o jakie kolwiek komentarze. 
Moniś xx