wtorek, 23 października 2012

Rozdział 15

Więc trzeba zacząć pisać kolejny rozdział. To bez względnych pierdół zaczynamy:

Przytulił mnie mocno i weszliśmy razem do domu. Nie zdążyłam dojść do salonu i nagle za rękę złapał mnie...Zayn i pociągnął w kąt
Z-przepraszam
M-za co
Z-za to co dzisiaj zrobiłem
M-odpuść sobie to ci się za często zdarza
Z-wiem ale to nie...
M-co?! może powiesz że to nie twoja wina hym?
Z-nie tylko...
M-tylko co?! wiesz co oszczędź sobie i się odczep
On nic tylko stał jak wryty a łzy napływały mu do oczu widać było że się naprawdę przejął ale słowo się rzekło koniec. Po tej rozmowie poszłam do salonu gzie siedziała reszta. Usiadłam koło Lou na twarzy wypisane miałam wszystkie towarzyszące mi uczucia
L-co jest skarbie?
M-nic
Li-Monia co ci?
M-nic.
Z-Monika?
M-kurwa weźcie się po prostu odczepcie!
Na widok Zayna wkurzyłam się a przez to oberwali Liam i Lou nic najlepiej pójdę na górę i nie będę już z nikim gadać. Nie zauważyłam ale za mną poszła Kam ona zawsze jest przy mnie. Nic nie mówiąc weszła za mną do pokoju nie miałam jej tego za złe zawsze tak robiła
K-co jest kochanie?
M-bo widzisz chodzi o Zayna...
K-co z nim?
M-nie chcę by przez niego ucierpiał mój związek z Louisem
K-rozumiem co czujesz. dosłownie
Uśmiechnęła się delikatnie a ja to odwzajemniłam
M-zawsze umiesz mi poprawić humor
K-i nawzajem
M-ej a tak ogulnie co z tobą i Li?
K-znaczy się jesteśmy razem i tka dalej ale on mi chyba za bardzo nie ufa
M-na pewno ufa
K-no nie wiem bo najpierw Zayn potem ta cała sytuacja z chłopakami
Siedziałyśmy chwilę w ciszy do czasu aż obie dostałyśmy sms od Janka
'hej co robicie jutro? może się wybierzemy na jakąś imprezę?'
M-ty też dostałaś esa od Jasia?
K-tak. co o tym myślisz
M-sama nie wiem w sumie to bym się przeszła na imprezę
Znowu zapadła cisza którą przewał nam Lou
L-ej dostałem sms od waszego kumpla o imprezie
H-ja też -wtrącił się Harry
N-ej nie żeby coś ale ja też
Li-i ja
Z-heh ale zwała wszyscy dostaliśmy
Zapadła niezręczna cisza a potem wybuchnęliśmy śmiechem.
L-to co kto idzie?
M-ja
N,H,Z-my!!!
K-ja chyba zostanę
M-no chodź
Widać było że jest zakłopotana. Cały czas patrzyła na Liama i czekała co on powie ale on nawet nie zauważył był bardzo zamyślony. Po chwili wszyscy na niego spojrzeliśmy z minami typu WTF -,-' . Był trochę zakłopotany bo nie ogarniał o co chodzi.
N-idziesz z nami?
Li-co?gdzie?kiedy?
M-na imprezę z Jankiem, Natalią i Dawidem?
Li-tak mogę iść ale tylko jeśli Kam pójdzie
Uśmiechnął się do niej delikatnie a ona podeszła i się do niego przytuliła. Od razu napisałam do chłopaków że idziemy podali mi adres pod którym mamy się spotkać pokazałam go Louisowi on tylko zaczął się brechtać.
M-o co chodzi?
L-o ten adres
Powiedział i ponownie wybuchnął śmiechem.
M-ale co? coś nie tak?
L-nie. chodzi mi o to że to naprzeciwko nas dokładnie tamten dom
M-co? ale przecież tam mieszkała ta starsza miła pani
L-no tak ale rodzina wzięła ją do siebie bo tu nie miała jak się nią opiekować.
M-o,O...kiedy...
L-jakiś tydzień temu a dom był wystawiony na wynajem albo sprzedaż
M-...
L-...
M-to co my tu jeszcze robimy chodźmy się przywitać
L-ok to chodź
M-spytajmy reszty czy ktoś idzie
Poszliśmy do salonu gdzie siedziała cała ferajna.
L-idzie ktoś z nami do sąsiadów?
K-jakich?
M-nowych :P
K-mi się nie chce
Li-mi też nie
Z-ja się idę położyć
H-a ja muszę jechać na godzinkę do Elizy
N-a ja się z wami przejdę bo i tak mi się nudzi
M-ej a co z Agatą?
N-a sam już nie wiem musimy chyba od siebie odpocząć
Widać było że posmutniał zależało mu na niej ale przecież każdy związek ma kryzysy. Poszliśmy do domu naprzeciwko. drzwi otworzyła nam Nat.
N-no hej
Podbiegła i przytuliła nas. Lou nic tylko się uśmiechnął i powiedzieliśmy jej razem hej
Nat-wchodzicie?
M-jak chcesz?
Nat-pewnie że tak
Zaprowadziła nas do salonu i kazała usiąść na kanapach
N-jesteś sama?
Nat-co?!
N-w sensie w domu?
Nat-tak
M-a gdzie reszta?
N-pojechali gdzieś niedługo wrócą
L-jutrzejsz impra jest u was?
Nat-co?jaka impra?
M-no Janek i Dawid nas wszystkich zaprosili
Nat.- ja ich kurwa zabiję przyrzekam
My nic tylko wybuchliśmy śmiechem.
Nat-no nic skoro was zaprosili to tak impreza jest u nas.
L-ok
Zbliżała się 22 musieliśmy sie powoli zbierać. Nagle do domu weszli Dawid i Janek. Gdy nas zobaczyli zaczęli się skradać na górę ale na ich nieszczęście Natalia ich zauwarzyła.
Nat-nawet nie próbujcie się chować
D-a czy ktoś tu próbował
J-właśnie nawet nam to rzez myśl nie przeszło
Uśmiechali się do siebie i szturchali się lokciami
Nat-skoro tak to chodźcie tu i powiedzcie co żeście znowu wymyślili
J,D-my?! nic!!!  -powiedzieli równo
Nat-aha to pogadamy sobie później
I rzuciła złowrogim spojrzeniem
M-dobra my się zbieramy
L-tak masz racje. do do jutra na imprezie
Nat-tak spoko
M-a na którą mamy przyjść
J-na osiemnastą
Krzyczał Janek z góry
L-dobra idziemy Niall?
M-Niall?
L-Niall!!
N- co?tak,tak macie rację
My nic tylko patrzyliśmy na siebie z minami WTF. Chyba podoba mu się Nat bo cały czas ją bacznie obserwował. ale co w takim razie z Agatą?
Wróciliśmy do domu wszyscy siedzieli już w swoich pokojach. Więc i my udaliśmy się do pokoi.

OCZAMI NIALLA
Kurwa chyba się zakochałem bo nigdy nie czułem czegoś takiego nawet do Agaty tylko jak jej to teraz powiedzieć. Nagle dostałem sms. To był od Agaty jak by mi w myślach czytała bo właśnie miałem napisać. Jego treść mnie zaskoczyła
'Niall kochanie jesteś dla mnie wszystkim i zawsze będziesz ale nie czuję już tego co na początku wybacz to koniec'
Nic nie odpisałem bo był to dla mnie szok bo nie pamiętam już jak to jest być samemu. Wszystko robiliśmy razem ale cóż trzeba żyć dalej a teraz idę spać.

ROZMOWA MIĘDZY JANKIEM A DAWIDEM
J-widziałeś tę dziewczynę w sklepie?
D-ba niezła laska
J-dała mi swój numer
D- zaprosiłeś ją na domówkę
J-pewnie że tak
D-ej a jak miała na imię?
J-nazywała się ...

CDN...

I jak podoba się mam nadzieję :) jakoś minie naszła wena ale i tak nie wyszedł taki jaki miał ale wiecie ostatni pisałam 2 dni temu. Za szybko uzbierały się taki wiec kolejny będzie po 7 ewentualnie 6 'Tak'
TOMMOxx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz