niedziela, 21 października 2012

Rozdział 14

Dobra znowu długo nie pisałam ale ostatnio trochę mi ciężko więc przepraszam. Postaram się aby ten rozdział był dłuższy więc pisze go cały weekend. A ogólnie to i tak nie wiem czy pisać bo mało komentarzy jest. Więc od teraz po każdym rozdziale pędzie się pojawiała ankieta "Czy podoba Ci się..." które będę po pewnym czasie usuwać. I umówmy się że kolejny rozdział napiszę po 5 "TAK" :) TO zaczynamy...

...było mi bardzo przyjemnie. Ale chciałam się z nim podroczyć, podniosłam się z łóżka i usiadłam na fotelu
L-co ci jest?
M-mi?...nic.
L-to wróć do łóżka
N-nie.
Lou patrzył na mnie ze zdziwioną miną, a ja starałam się utrzymać powagę. Jak nie mogłam już wytrzymać ze śmiechu poszłam do łazienki. Siedziałam tam chyba z pół godziny nagle wszedł Lou
L-już wiem co jest grane!
M-hymm? nie wiem co masz na myśli
L-znowu zaczynasz
M-ale co?
L-wystawiasz mnie na próbę której i tak nie wytrzymam
Ja tylko szyderczo się uśmiechnęłam a on szybkim ruchem wziął mnie na ręce i zaniósł z powrotem do sypialni i rzucił mnie na łóżko po czym zaczął brutalnie z ciągać ze mnie koszulkę. Byłam już w samych bokserkach. Ale tych też szybko mnie pozbawił. Postanowiłam dać mu już za wygraną, ale nie do końca bo postanowiłam przejąć inicjatywę i pokazać mu kto tu rządzi. Całą noc spędziliście na upojnym seksie i pieszczotach. Rano a dokładniej koło godziny 13 wstałam i od razu skierowałam się do łazienki. W sumie robiłam to codziennie ale dzisiaj było jakoś inaczej niby wykonywałam czynności takie jak zwykle ale coś było nie tak. No ale nic trzeba się ogarnąć i zejść na dół do reszty. Jak postanowiłam tak zrobiłam zeszłam i następnie zrobiłam sobie śniadanie. W pierwszej chwili nie zwróciłam na to uwagi ale po chwili zauważyłam że w salonie siedzą dwie dziewczyny. Dobrze mi się wydawało to były Dan i El byłe dziewczyny Lou i Liama. Ale co one tu robią a co gorsze gdzie jest Kamuś? Podeszłam do nich i przywitałam się z dziewczynami i z Liam'em a następnie obdarowałam mojego chłopaka soczystym buziakiem.
M-Liam gdzie jest Kam
On nic tylko milczał i spuścił głowę
M-Lou co się stało?
On chciał mi odpowiedzieć ale przerwał kiedy Li rzucił mu krzywe spojrzenie.
M-aha rozumiem to może ja już pójdę widzę że macie lepsze zajęcia
Powiedziałam patrząc na te dwie dziewczyny które dziwnie się na mnie patrzyły i chciałam wyjść. Nagle ktoś chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Tak to był tommo.
L-Liam ja tak nie mogę to moja dziewczyna i nie będę jej kłamał.
Li-Louis masz nic nie mówić niech jej Kamila powie
M-może jak byś mi powiedział łaskawie gdzie ona jest to bym się jej zapytała
Li-a może po prostu do niej zadzwoń bo ja nie mam zamiaru nic Ci mówić
L-Liam ogarnij się kurwa bo na nic nie zrobiła
Li-a z kąt wiesz one wszystkie są takie same
Powiedział po czym wrócił do rozmowy z dziewczynami. A ja nic nie mówiąc wybiegłam z domu z płaczem. Pobiegłam do parku który był niedaleko. Usiadłam na ławce i zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Nagle zobaczyłam trzy znajome mi postaci to był Lou z El i Dan.
L-tu jesteś wszędzie Cię szukaliśmy
M-po co?
L-bo Cię kocham a Liam...
On spuścił wzrok i nie mógł nic wydukać.
D-Liam przegioł i chciałyśmy za niego przeprosić
E-tak to prawda a po za tym nie miałyśmy zbyt dobrego początku znajomości więc może zacznijmy od nowa.
M-no ok. Więc jestem Monika miło mi was poznać.
Powiedziałam po czym delikatnie uśmiechnęłam się. Dziewczyny odwzajemniły uśmiech i również się przedstawiły. Potem chwilę jeszcze posiedzieliśmy razem i pogadaliśmy. Powiedzieli mi o co chodziło z Liam'em i Kam. Potem powiedziałam im że chcę pobyć sama więc oni udali się do domu a ja na dalszy spacer. Po drodze spotkałam Kamilę więc do niej podeszłam i usiadłam obok.
M-hej
Powiedziałam trochę nie pewnie było widać że jest po sporej dawce alkocholu
K-hej
Odziwo odpowiedziała ale nie patrzyła na mnie
M-co jest?
K-a nic takiego. trochę popstrykałam się z Liam'em
M-jeśli mogę wiedzieć o co?
Powiedziałam chociaż dobrze wiedziałam o co chodzi.
K-chodzi o to że wczoraj spotkałam się z Dawidem kojarzysz go ten z Polski naszym dawnym przyjacielem.
M-no wiem o którego chodzi i co w związku z tym.
K-pewnie jak pamiętasz zawsze witaliśmy się wszyscy buziakiem i przytulaliśmy się
M-no tak to normalne i co dalej
K-no więc jak wiesz kiedyś się w nim podkochiwałam i...
M-i...!
K-się zapomniałam i zaczęłam się z nim lizać tak jak kiedyś
M-aha
K-ale to nie wszystko bo nie jestem pewna czy czegoś do niego nie czuję
M-yyyyyyyyyyyyy...co?!
K-a najgorsze jest to że Li chciał się zemścić więc poszedł na imprezę i przelizał się z pierwszą lepszą a potem został u niej na noc.
Ja nic nie mówiąc tylko spojrzałam na nią pogardliwie. Po tej rozmowie ogarnęłam się i poszłam do domu po drodze wstąpiłam do mojej ulubionej kawiarni to co zobaczyłam ucieszyło mnie albowiem siedzieli tam moi dawni przyjaciele z Polski. Dawno ich nie widziałam więc bez wahania podeszłam i przywitałam się z każdym po kolei. Niestety była tylko trójka z naszej paczki a mianowicie Janek Dawid i Natalia. Nie zastanawiając się nad konsekwencjami zaprosiłam ich na wieczór do nas. Wracałam do domu samotnie rozmyślając nad wszystkim. Wchodzę do domu i co tam widzę Lou siedzącego z El na jego kolanach
M-yyyyyy przepraszam nie przeszkadzam wam
L-skarbie to nie tak jak myślisz
M-a ty myślisz że co myślę
L-yyyy no nie wiem
M-no właśnie jeszcze przed chwilą nic o tym nie myślałam ale teraz już myślę
Powiedziałam i poszłam na górę i zamknęłam drzwi na klucz. Po chwili usłyszałam pukanie
M-czego!!!
Z-to ja Zayn mogę
M-no już cię wpuszczam
Otworzyłam drzwi i wszedł
Z-co jest o co ta kłótnia bo wchodzę do domu i zobaczyłam LOU i El z którą się migdalił.
Z-oj kiepsko
M-ah nawet nic mi nie mów
I zapadła między nami niezręczna cisza. Chciałam wstać z łóżka ale w tej samej chwili on chwycił mnie za rękę i upadłam na łóżko a on położył się na mnie
M-trochę niezręczna sytuacja nie uważasz
Z-czemu niby
M-bo ja mam chłopaka któremu jestem wierna
W tej chwili chciała mnie pocałować ale go odepchnęłam
M-ci ty robisz?!
Z-nic. chciałem coś spróbować ale już nie ważne z powrotem usiadł
M-słucham?
Z-pamiętasz jak ci mówiłem że kocham tylko jedną dziewczynę kłamałem kochałem dwie jedną z nich była Kama ale odpuściłem sobie
M-po co mi to mówisz?
Z-bo drugą jesteś ty ale teraz też sobie odpuszczę bo widzę że kochasz mojego przyjaciela
M-wyjdź!
Z-czemu?
M-muszę sobie wszystko poukładać na nowo w głowie
On wyszedł a ja miałam mętlik w głowie co teraz? czy robię dobrze? te dwa pytania zadawałam sobie cały czas. Naglę do pokoju wszedł Louis
L-możemy pogadać
M-jeśli musimy
L-przepraszam cię ale naprawdę między nami nie ma nic po za przyjaźnią
M-wierzę ci
L-ale proszę cię uwierz mi...czekaj czekaj powiedziałaś powiedziałaś że mi wierzysz?
M-no tak bo cie kocham. no chyba że nie powinnam ci wierzyć hym?
LOU podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił do wieczora siedzieliśmy w sypialni. Potem przyszli moi znajomi zapoznałam ich z chłopakami nawet się dogadywali. Najbardziej oczywiście Jasiu i Lou oni byli wprost jak bracia trochę mnie to przerażało ale nic. Po chwili zauważyłam jednak że Dawid i Liam siedzą sami w salonie na przeciwko siebie dziwnie na siebie patrząc
M-co jest kurwa? nie możecie się ogarnąć zaraz pewnie Kama przyjdzie.
D-ja jestem ogarnięty to ten debil osądza mnie o chuj wie co
Li-to nie ja lizałem się z twoją dziewsczyną tylko ty z moją
D-tylko się z nią witałem my zawsze się tak witaliśmy
M-to prawda
Li-guzik mnie to obchodzi koniec kropka
D-szczerze skoro jesteś taki zazdrosny to albo trzeba było jej bardziej pilnować albo postawić jej jakieś zasady
M-ej bez przegięć albo zaraz się pogodzicie albo oboje się wynoście
D-dobra Monika jesteście mi jak siostry więc dla was pogodzę się z tym lalusiem
Li-dobra ale to tylko dla was
M-tak lepiej
Wstaliśmy i wróciliśmy do reszty. Kamy jeszcze nie było. No nic zbliżała się godzina 20 nagle weszła Kamuś. Od razu poszła na górę a za nią. Chyba się bardzo kłócili bo było ich słychać na dole. Postanowiliśmy wyjść na miasto by dać im trochę spokoju. Poszliśmy do kawiarni i siedzieliśmy tam chyba z godzinę na pogaduszkach. Wróciliśmy do domu bardzo ucieszyłam się widokiem który tam zobaczyłam. Liam i Kama siedzący razem na kanapie przytuleni do siebie.
M-no nareszcie
K-też się cieszę
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę ale po naszych przyjaciół przyjechała taksówka więc razem z kamą ciepło pożegnaliśmy znajomych i wróciliśmy do domu. Nie zdążyłam nawet dobrze wejść bo Li wziął mnie na bok
Li-przepraszam
M-co? ale za co?
Li-za moje zachowanie rano
M-aha...no okk nie ma za co
Li-dziękuje
Przytulił mnie mocno i weszliśmy razem do domu. Nie zdążyłam dojść do salonu i nagle za rękę złapał mnie...
CDN...

No na dzisiaj to tyle ~TOMMO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz